środa, 14 października 2009

Piłka na dnie. Kibice głosują nogami

Nareszcie coś się udało, a że naszej Polsce, oczywiście jest to sukces negacji. I dobrze! Zauważcie przy tym, że nawet pogoda silnie wsparła bojkot popisów naszej nieszczęsnej kadry piłkarskiej. Żałuję, że nie mogę się do bojkotu dołączyć, ale od lat nie jeżdżę na międzynarodowe zawody w piłkę kopaną.
Ostatnio bojkotuje, co prawda także transmisje telewizyjne, dzięki czemu nie widziałem dwóch ostatnich łomotów, ale nie wiem czy taki bojkot telewizyjny się liczy?
Poza tym ludzie nawołujący do bojkotu cały czas zastrzegają, że oni broń Boże nie przeciwko piłkarzom. A czemu nie?

Po kolei.
Telewizja. Najpierw zacząłem bojkotować przedmeczowe pogadanki zapraszanych do studia mądrali i fachowców ze stażem. Tylko dzięki temu, że nijak jest oglądać mecz piłkarski ze ściszonym dźwiękiem, od lat muszę cierpieć dyrdymały naszych komentatorów z panem Szpakowskim na czele. I jakby mało było nieszczęścia, dodają teraz Szpakowskiemu do pomocy jakiegoś byłego piłkarza, którego bełkot bywa już zupełnie nieznośny.
Piłkarze. Oglądając naszych nie spodziewam się zobaczyć Messiego czy innego Maradony, ale od reprezentacyjnego zawodnika wymagam by potrafił przyjąć piłkę, zastawić się, podać celnie na kilka metrów do przodu a przede wszystkim by zapieprzał na boisku przez pełne 90 minut. To aż tak wiele? Nie oglądam meczu by podziwiać tatuaże graczy czy fantazyjne fryzury. Znalazły się gwiazdy podkultury! Po boisku łażą jak cztery jaja po warząchwi, ale posłuchaj takiego jak opowiada, kto jest winny temu, że mu kariera na zachodzie utknęła pomiędzy ławką rezerwowych a trybunami.
Niedawno Wisła Kraków zaszczytnie przegrywała z Realem Madryt. Wiadomo. Z czym, prawda, do ludzi? Ano może i tak, ale ze statystyk meczowych można było wyczytać, że te rozkapryszone gwiazdy, te „fiu bździu” zebrane za setki milonów i zagnane do Madrytu, dużo więcej się nabiegały po boisku. Tamtejszy „galaktikos” przebiegł 9 kilometrów, a jego odpowiednik z Wisły – pięć. Czyli nie samą techniką piłka żyje. No, ale spić się na zgrupowaniu jak parobek to potrafi jeden z drugim. Tu, prawda, mistrzostwo świata.
Trenerzy. Jeśli na selekcjonera powołuje się gościa tak kompletnie wypranego z sukcesów, że rozdaje autografy i uśmiechy, gdy jakimś cudem w drodze do pracy nie wywali się mordą na trotuar, albo nie zgubi we własnej łazience laptopa, to, czemu się dziwić?

Działacze z tak zwanej Centrali. O nich wszyscy piszą i nie widzę powodu by się tu narażać na tygodniowego bana (Pozdrowienia dla Radka ) za używanie słów i w ogóle.
Czy ja nie lubię piłki?
Wręcz przeciwnie! Gdybym nie lubił nie chodziłbym na mecze mojej A klasowej Polonii Golina. A grają chłopaki coraz lepiej. Nie, wiem, że to tylko A klasa, ale na jej przykładzie mogę napisać coś optymistycznego. Dwa lata temu nie można było patrzeć na grę. Bywało, że wychodziłem w przerwie, Cóż się zresztą dziwić takiej grze, skoro na treningach bywało pięciu czy sześciu graczy. Okazało się, że wystarczyło zatrudnić trenera z głową. Położyć nową, bardziej niż przyzwoitą murawę i postawić na młodzież.
I grają. Przy średniej wieku poniżej 20 lat grają zupełnie inną piłkę. Grają, nie kopią.
Budują akcje szybkimi podaniami po ziemi. Skrzydłami, środkiem – jak tylko chcecie. I całe 90 minut biegają i walczą. Jak widzę chłopaka, który w doliczonym czasie gry przy prowadzeniu Polonii 5 – 0 wypruwa sobie żyły by uratować dla nas aut to moje kibicowskie serce rośnie. I trenują. Kto nie trenuje wypada. A trenują cztery grupy. Juniorzy stanowią o jakości gry pierwszej drużyny, w związku, z czym w rozgrywkach juniorskich grają rocznikowi trampkarze. I tak w dół aż do dziecięcych Orlików.
Czyli można coś zrobić nawet na takim prowincjonalnym ugorze, jeśli jest chęć i pomysł, prawda?

W niedzielę idąc na mecz sądziłem, że będę jednym z kilkunastu widzów. Wiatr urywał głowę, padał deszcz i było piekielnie zimno. A gdzie tam! Kibice się stawili prawie w komplecie. Przyszli, dlatego, że nie są nabijani w butelkę.
Ludzie nie lubią być oszukiwani, przez piłkarzy, działaczy czy innych cwaniaczków, że wymienię sędziów. Kibice głosują nogami.
Oj, żeby tak ludzie chcieli w innych dziedzinach życia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz