piątek, 8 lipca 2011

Dziewice dla leminga i inne baby z brodą

Od kilku dni, no, prawie od tygodnia chciałam się ustosunkować do ostatnich felietonów triariusa.
Chodzi mi szczególnie o trzy części -dla.html">„Dziewica dla Leminga„ i ostatnie z dedykacją dla mnie, co http://www.blogger.com/img/blank.gifmnie jako kobietę bardzo cieszy „Baby z brodą…”.
* Pod każdym słowem jest jeden z tych tekstów.http://www.blogger.com/img/blank.gif

Czy się z Tygrysem nie zgadzam?

Nie, to nie o to chodzi. Może i jestem kobietą tzw. przeszłości. Może i nie znam się na ostatnich trendach i równouprawnieniach. Bo sądzę, że Tygrys ma wiele racji, co nie oznacza, że całkowitą. No cóż, chyba nie byłabym kobietą, gdybym się ze wszystkim zgadzała.
Jedna z uwag o sportach walki, że to nie kobiece. Nie, nie żebym była za, ale, skoro dziewczę w wieku lat 16 lubi grać w koszykówkę, czy inną piłkę ręczną, niech sobie gra. Boks, no cóż, kobieta i boks to dla mnie dwie oddzielne rzeczy. Tyle, że skoro te lubią się prać po pyskach…no cóż, widać tak być musi.
Ja bu… Jako kobieta, zawsze myślałam, może za bardzo, by zawsze wydawać się taką efemeryczną, a jakoś sport kojarzył mi się zawsze z muskularną kobietą.

No tak, dobra dość o sporcie, bo ja jak już to wolę kibicować, choć ostatnio żaden ze sportów nie wydaje mi się zbyt interesujący. No, kiedyś, gdy byłam młodsza, pewnie patrzyłam z ciekawością, na piłkarzy, czy innych bokserów, teraz, no cóż, jakoś stali mi się obojętni.


Ale wyłazi ze mnie babska szowinistka!


Co do namiętności, podległości mężczyźnie. Jasne wykreślamy wszystkich lemingów o wydepilowanym torsie i inne męsko podobne twory.

Z kobietami jest tak, że nie potrafią kochać, podziwiać faceta, który jest albo pozerem, albo nadmiernym feministą. (oczywiście to tylko moje własne odczucie).

Ale kobieta uwielbia, gdy facet ją „rozumie”, gdy może mu się wypłakać w mankiet.

I, bo Tygrys nadciągnął moim zdaniem temat tzw. „niewolnictwa kobiety”. Kobieta, no cóż, może być nie wiem jak zniewolona, przez swojego „pana”,” rycerza”, ale wiecie kiedy czuje całkowitą wolność, kiedy nad tym wszystkim panuje…

Co oznacza panowanie. No cóż, nie zazdrość, nie zaborczość nawet, ale wiedza, że jest się i tak tym kimś najważniejszym w oczach „rycerza – pana”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz