czwartek, 13 maja 2010

Jarosław Kaczyński w Salonie24. Wydarzenie

To niezwykłe wydarzenie. Oto jeden z dwóch najważniejszych kandydatów w wyborach prezydenckich udziela pierwszego wywiadu portalowi internetowemu. Na dodatek, gdy od podjęcia decyzji o kandydowaniu media dopominały się o to by wreszcie zabrał głos.
Już to jego milczenie stało się solą w oku opiniotwórczych mediów a dla politycznych konkurentów ciężarem nie do udźwignięcia.
Milczenie zmieniło się w milczenie agresywne.
Wysłano do akcji starych, doświadczonych prowokatorów. Nic. Cisza.

Potem pojawiło się przesłanie do Rosjan. Nie w TVP, TVN czy innym Polsacie, ale na popularnej „tubce” Genialne posunięcie omijające tradycyjne media. Aby mówić o wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego trzeba było się zniżyć do „sieci” Komentować, interpretować słowa skierowane obok głównego nurtu.

Ci którzy chcieli atakować uwikłali się w śmieszne sprzeczności. Linia propagandowej odpowiedzi łamała się przy każdym zwrocie, przy każdej probie stworzenia antynarracji.
Od – Ma w domu pianino, a nie potrafi na nim grać, przez – Wykorzystuje Muzeum Powstania Warszawskiego, do – no właśnie, do czego, że wysiaduje w kawiarniach? Do agresywnego imbryczka, z czego naśmiewa się na twitterze Łukasz Warzecha?

A teraz ten wywiad, przeprowadzony co prawda przez znanego dziennikarza, ale jednak pośrednio z e zwykłymi ludźmi, z amatorami politycznych dyskusji. Znowu z pominięciem mediów głównego nurtu. Aby się do treści w nim zawartych odnieść trzeba wejść na stronę nazywaną przez oszołomów „psychiatrykiem 24” i grzecznie poklikać. Ścios, Stary, Chevalier czy Rolex nagle wzięli z pomocą Igora Janke górę nad złaknionymi wywiadu Tomkiem, Moniką czy jak tam się zwą. Aby analizować trzeba się pochylić nad pogardzanym, tworzonym w większości przez amatorów medium. Można oczywiście nie zareagować, ale wtedy zareaguje konkurencja. Inaczej si ę nie da – Trzeba.

W podobnej sytuacji jest sztab Bronisława Komorowskiego, który otrzymał identyczną propozycję i jak rozumiem z niej nie skorzystał. Wolna wola, ale opowieść już została opowiedziana.
Można teraz zareagować na zaproszenie do Salonu24, albo nie. Wolna wola, a są tylko dwie możliwości do wyboru.

Widzę jasno, że sztab Jarosława Kaczyńskiego doskonale odrobił lekcje nowoczesnych technik narracyjnych. Po kilku latach nieudolnych prób pierwszy raz został liderem w grze politycznej. Nie dziwię się nerwowości konkurencji, która chcąc nie chcąc musi podążać śladem lidera. Odpowiadać na jego posunięcia. To nie jest wygodna pozycja, prawda, panowie z legendarnej biblioteki?
Powstała luka pomiędzy waszymi oczekiwaniami wobec tego jak będzie prowadzona kampania rywala a rzeczywistością. Z każdym dniem ta luka się poszerza i nie da się jej zasypać kolejnymi wyskokami posła Palikota ani okrzykami żadnego z „GW” ( Geriatrycznych Wojowników )
Wasi przeciwnicy z PiS po latach nieznośnego marudzenia zrozumieli, że nic nie daje narzekanie na stronniczość mediów, ani przymilanie się tymże.
Robią swoje i tyle, a na to, przyznajcie uczciwie, nie byliście przygotowani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz