środa, 29 czerwca 2011

"Seks - Poradnik Praktyczny" Polityka i Mezalians polityczny

Polityka - O związkach polityki i polityków z seksem nic tu nie przeczytacie. To nie tabloid, a poradnik przeznaczony dla zwykłych ludzi, którzy poza ogólnie znanymi cechami płciowymi mają również ostro nakreślone preferencje polityczne.
Miękkie politycznie kluchy żadnych porad w tej akurat dziedzinie nie potrzebują. Włażą na siebie wzajemnie i po prostu się cieszą, o ile jest z czego.
Jeśli nie ma się czym radować, ni uwznioślać, piją zimną wodę lub ziółka i szukają dalej, lepiej i głębiej.


Mezalians polityczny- W dawnych czasach, a i w obecnych (Pożal się Boże) występuje pojęcie “mezaliansu” Chodzi w skrócie o to, że różnice majątkowe i “urodzenia” powodują kłopoty tak duże, że sensowny związek ludzi z dołu i z góry drabiny społecznej nie jest możliwy, poza podglądaniem co tam dzisiejsza telewizyjna panna celebrytka miewa chętnie pod spódniczką, za przykładem bobra, ale to załatwiają media.

Nie od rzeczy jest wspomnieć, że niegdyś różnice społeczne ciągnęły to za sobą także trudne do przezwyciężenia różnice intelektualne, wyrażające się prostacko w fakcie, że jeden z partnerów był analfabetą, podczas gdy drugi czytał i pisał, w porywach, a nawet po francusku.

Owszem, parobek mógł skutecznie “wydymać” pannę dziedziczkę a panicz przeorać pannę służącą, czego efekty obserwujemy do dzisiaj na scenie politycznej, gdzie nagle zalęgło się mnóstwo hrabiów marnej konduity, ale o jakość politycznej konwersacji przy takich okazjach dbało niewielu.

Wówczas stosunkowo łatwo było kiedyś odróżnić te “sfery” i fakt, że panna służąca popierała socjalistów, parobek partię ludową, panicz był wyznawcą Darwinizmu a panienka była poza pupą, radykalną konserwatystką niewiele zmieniał.

Obecna sytuacja jest trudna i poważna. Raz, że większość ludzi jest praktycznymi, dumnymi z tego faktu analfabetami, a dwa, że prawie wszyscy konsumują tę samą papkę, uchodzącą obecnie za kulturę.

Ubierają się podobnie i praktycznie zanikły różnice w sposobie wysławiania się panienek i parobków.
Jest jeszcze gorzej! Do tego tygla dolano jako jedną z cech płciowych, poglądy polityczne, co realnie cofa nas w lata pięćdziesiąte, ale wtedy były chociaż czerwone krawaty!

Dożyliśmy takich czasów, że praktycznie nic człowieka nie chroni, nie dość, że przed seksem z przeciwnikiem politycznym, ale także, poza refleksem, kalendarzem babuni, pigułką czy kawałkiem gumy, przed pomnożeniem wrażego plemienia.

Jeśli Polaków dzieli polityka, dzieli także spółkujące pary i jest to smutna rzeczywistość, nie żadne widzimisie autora.

Przesadzam?

Nawet ja, choć nowomodny jak diabeł, nie jestem aż tak perwersyjny by kochać się z kobietą, która lubi i ceni, na przykład Stefana Niesiołowskiego, a chętnie wierzę, że zwolennicy ( czki ) tego Pana niechętnie bawiliby się “w doktora” pod portretem JarKacza, gdzie na półeczce obok kwiatków, płonąca świeczka, a dla PSL - ogarek.

Nie każdy zaś, jest tak asertywny by wypytywać partnera przed pierwszym pocałunkiem czy stosunkiem seksualnym o jego przekonania polityczne. To, przyznacie, jest trochę głupie.

Dlatego, w kolejnych odcinkach, każdy przytomny, który się z nimi zapozna, dowie się, jak łatwo i bez zbędnego obciachu rozróżnić na pierwszej randce prawdziwych fanów i i jeszcze groźniejsze fanki: PO, PiS, SLD, PSL i PJN.

2 komentarze:

  1. Super!

    "W porywach, a nawet po francusku." Albo "poza pupą radykalna konserwatystka".

    Ja ostatnio o Dupie, przynajmniej próbuję, ale też mi właśnie w nocy przyszło, żeby wprowadzić na scenę Pupę... I patrz - telepatia jakaś?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń