sobota, 2 stycznia 2010

O dalsze usłoniowienie kraju!

Przepraszam szanowną władzę, ale w nasze własne, polskie słonie już chyba nie dam rady uwierzyć. Jako niewinne dziecię byłem zwodzony przez Gomułkę, że niby w nowej pięciolatce pojawią się słonie. Zamiast słoni były coraz mniejsze i mroczniejsze mieszkania.
Za rządów Gierka byliśmy, co prawda dziewiątą potęgą pod względem usłoniowienia kraju, ale poza ogrodem zoologicznym i telewizją Maćka Szczepańskiego nigdzie słonia nie widziałem. Po 1976 miały być na kartki, ale nie było. Miałem, co prawda dmuchanego krokodyla, ale to nie jest to samo.

W osiemdziesiątym pojawił się, co prawda 22 postulat, dotyczący upowszechnienia słoni, ale Wałęsa kazał skreślić, że niby 21 to szczęśliwa liczba, a on nieźle grał w oko. Możliwe, że grał, ale nie wiadomo, z kim i po co?
Jaruzelski się chwalił, że słonie internował i już nie stanowią zagrożenia. Do kogo ta mowa?
Przecież słoń to zwierze najprzyjemniejsze na świecie. Czym F1 bez Feliipe Massy tym przyroda bez słonia! Aż się nie chce patrzeć na taką przyrodę!

Przy okrągłym stole zamieciono temat pod dywan, choć nie było to łatwe, bo nieco wystawał. Potem kolejne rządy nie miały czasu dla szlachetnych słoni przerzucając się świniami.
Dopiero teraz powrócił temat słoni.

Jednak podchodzę to tych nie do końca sprecyzowanych obietnic dość sceptycznie.
Raz, że jest zimno, a dwa, że w tym roku znowu będą wybory.
Jasne, że gadania o słoniach będzie pewnie sporo, skoro pojawiła się kwestia. Niejeden samorządowy lider zechce zabłysnąć słoniem!
O kandydatach na Prezydenta, przez litość nie wspomnę.
A słonie? O jakże by się nam przydały! Za same szkody rolnicze moglibyśmy pościć UE w samych gatkach! A ile nowych zawodów dla naszej dzielnej młodzieży!
Ileż katedr słoniologii! Ile grantów i kantów! A jakie radosne potwierdzenie ocieplenia klimatu!

Ktoś mi odszczeknie, że kiedyś mieliśmy mamuty i tez zmarnowaliśmy.
Ale co tam taki mamut znaczył? Tyle, że się włóczył cały taki kudłaty.
A słoń to prestiż i wreszcie by nas od Słowaków zaczęli Amrykanie odróżniać, a my Słowaków od Słoweńców.
Same korzyści!

2 komentarze:

  1. Śmy nawet słoninę zastąpili Florą, czy jak się tam to świństwo (mało) masłopodobne nazywa.

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! Taki trop. Gomuła zapuścił 1000 szkół na 1000 lecie, a teraz ma być 1000 boisk do mini futbolu. Na dodatek nagle jesteśmy 6 potęgą w Europie. Nawet chyba wiem, kto teraz robi za Zenona Kliszkę a kto za Jaroszewicza, czyli dwa w jednym. Jest nawet Moczar. He he

    OdpowiedzUsuń