czwartek, 23 marca 2017

Dwieście słów o futbolu. To tylko młodzieżówka!

Pomysł, by z racji rozgrywanych w Polsce Młodzieżowych Mistrzostw Europy włączyć do zespołu trenera Dorny graczy pierwszej reprezentacji: Milika, Zielińskiego i Linettego jest chory. Głos w tej sprawie powinien zabrać oficjalnie PZPN, ponieważ gadanie o pozostawieniu decyzji zawodnikom jest mową obłudników i wywieraniem presji. Stawia się trójkę młodych piłkarzy w niezręcznej sytuacji. Zaraz zacznie się gadka o godnym reprezentowaniu Polski, a w razie odmowy gry, ruszy fala kibicowskiego hejtu. Zapomina się przy tym, że kadra nie jest z gumy i powołanie tej trójcy, to brak szansy dla trzech innych, jak najbardziej potrzebujących promocji i ogrania w międzynarodowej imprezie młodych piłkarzy. Chcecie Milika, +to wybierzcie kogo ma zastąpić w napadzie? Może rozgrywających świetny sezon Kownackiego, Niezgodę czy Piątka? Ocierającego się o reprezentację Stępińskiego?
Czytam głosy, że to ważna impreza, że punkt honoru, że trzeba pokazać...

Informuję wszystkich, że „młodzieżówki” służą selekcji graczy do reprezentacji, bo Reprezentacja Polski jest jedna. W 1973 w meczu grupowym MME ograliśmy RFN. Po golu strzelili Szarmach i Lato. Kiedy w trakcie wiosennych przygotowań do pamiętnego Mundialu rozgrywano półfinałowy mecz z NRD, trener Górski powołał ich do gry w sparingu z holenderskim Twente. I to są właściwe proporcje. Wtedy decyzja budząca oburzenie, a dzisiaj z perspektywy sukcesu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz