poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Zabobony, czary i czas Wielkiej Nocy okiem kobiety

Zaczął się Wielki Tydzień. W tradycji katolickiej, jest to czas Zwycięstwa nad śmiercią.

Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Jest to też okres wiosenny, czas gdy wszystko budzi się do życia po zimowej hibernacji. Więc, może to Zwycięstwo śmierci ma wielorakie znaczenie, może jest też wpisane w dawne wierzenia?

Ale to nie zabobon, nie, to po prostu radość, że to co wydawało się martwe, ożywa, rozkwita i da z czasem owoce.

A jak to jest z nami?

Czy obudzimy się z okresu hibernacyjnego?

I jako Ludzie i jako Katolicy.

Nie, nie jestem fanatykiem religijnym, tylko zaczynam się obawiać o jedno, że zatracamy tożsamość.



To jest tak, póki ludzie wierzyli, że piekło jest , że jest w jakis sposób dotykalne, a Anioł z trąbą ogłosi koniec świata, czuli trwogę. Wiedzieli, że jezeli będą czynić zło, ono w dwojnasób wróci do niego w tymże piekle.

Nie, może i nie postępowali lepiej, ale dla swoich współczesnych próbowali zachować pozory. Po co? By po ich nieuchronnej jednak śmierci zasłużyć na modły, a może i na jakieś ufundowane ołtarze tudzież kościoły, czy kaplice.



Dziś ludzie nie wierzą, ani w piekło, ani niebo, a co najzabawniejsze w śmierć. Śmierć stała się tematem wstydliwym. Tu właśnie zaczyna się największy oświeceniowy zabobon. Zabobon, który ma wyeliminować z życia czas umierania.

Dlaczego?

Z prostego powodu. Skoro ludzie przestali wierzyć, że nasze życie tutaj, to tylko krótka wizyta, a życie jest dopiero tam po drugiej stronie, postanowili trzymać się tego życia zębami i pazurami i nie wspominać o pani śmierci, bo to jest nie trendy.

Śmierć została wyeliminowana. Tak, ludzie nadal umierają, ale już nie spektakularnie i z namaszczeniem. Robią to chyłkiem i trwożliwie, zwłaszcza ci, którzy dokonali żywota po dłuższej drodze.

Może to i moje rozgoryczenie, ale rozgladam się i widzę w jaki sposób dziś odpycha się tych, którzy już "nad grobem". Zamyka się ich w hospicjach i innych takich instytucjach, by nie być świadkiem ostatniego tchnienia nawet najbiższych.

A śmierć, to tylko czas uwolnienia, wolności. jak przestaniemy szanować śmierć, przestaniemy szanować siebie.



Pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Okiem kobiety czas Wielkiej Nocy to czas nadzieji czas rozkwitu i czas zadumy nad śmiercią.Nie wiem Iwonko czy słuchasz muzyki, a tu chciałabym polecic Tobie muzykę Rubika i Psałterz Wrześniowy i fajne do słuchania kiedyś nagrałam i słucham bardzo ładne utwory i piękne słowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słucham muzyki, ale nie Rubika, jakoś ten pan do mnie nie przemawia. Jestem chyba kapryśną.A każdy rozkwit, to i czas owocowania i śmierci, taka kolej rzeczy na tej ziemi.;p

    Pozdrawiam i oczywiście życzę Ci z całego serca wiele łask Bożych z okazji świąt Wielkiej Nocy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak myślałam na temat Rubika, ale lubię słuchac Psalm kochania, Rubikon, Strumień,Co ma przeminąc,Psalm z bukietem,Psalm Mojżeszowy, Psalm niosących śmierc i wiele innych sama kiedyś ściągłam z netu i jak mam dól słucham świetne słowa, dzięki za życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ nie mówię, że nie powinnaś, ja po prostu nie mogę go słuchać.;p

    OdpowiedzUsuń