poniedziałek, 22 marca 2010

Słynne Wojtki: kundelek, Orliński oraz Jaruzelski

-Panie weterynarzu, co jest temu Wojtku? Mieliśmy już go oddać do psychiatryka, ale jakoś szkoda, choć z drugiej strony... Wojtek do nogi!

-O, usłuchany baton z tego waszego Wojtka. Można wiedzieć, co mu dolega, znaczy się objawy, jakie są?

-Śpi tylko na Wyborczej! Wiesz pan jaki wstyd co drugi dzień publicznie Wyborczą w kiosku kupować?

-Można prenumeratę...

-Też się znalazł doradca! Pan mi masz poradzić jak Wojtkowi pomóc by nie zidiociał do reszty, a pan mi ofertę na kupowanie takiej szmaty składa! Na drzwiach wyraźnie pisze, że handlarzom obnośnym wstęp wzbroniony!

-Sorry, ale to moje biuro i sam ten napis wywiesiłem bo mi tu włazili różni tacy pod pozorem.

-Pan jest weterynarzem, to chyba „pod Azorem” he he

-Powoli. Wczoraj z wieczora przyszło trzech. Gęby jak z brukwi ciosane. Poszturchują kelnerki, zaglądają w takie miejsca – pan rozumie – i jeszcze śpiewają fałszywymi głosami o jakimś Wojtku Orlińskim, że niby „Wojtek Orliński naszym przyjacielem jest”

-To ten pański Wojtek jest ich przyjacielem, tych trzech z gębami?

-A gdzież tam. Mój tylko szczeka, a ten to podobno pisze i w ogóle raczy się popisywać. Chociaż...

-Chociaż jak się później okazało mają podobne objawy.

-Mają podobne objawy?

-Dywan wytarty jak legenda o okrągłym stole, a stół ogryziony jak kość!
Pan ma w domu okrągły stół?

-Teraz tak, choć był kwadratowy. Albo prostokątny raczej. Wojtek poobgryzał
Orliński?

-Coś pan! Mój Wojtek. Mało to Wojtków na świecie? Mój kundelek, Jaruzelski, Orliński...

-Ha! Znowu ten Orliński – Pan robisz tę Freudowską omyłkę...

-Tą!

-Tę! Ja mówię! Do diaska, mam chyba autorytet weterynaryjny i jak mówię „tę” to siedź pan cicho, bo do psychiatryka wyślę jak psa!

-Pan to mnie możesz! A wracając do mojego Wojtka, bo chciałbym …

-Dobra. Jeszcze raz proszę o objawy.

-No, całe dnie jeździ dupą po podłodze i szczeka diabli wiedzą na co!

-Mówiłem, że to podobne objawy do tego Wojtka z Wyborczej! Sto złotych się należy – tu paragon, pieczątka – Pan tu machnie nieczytelnie!

-Nie zbada pan Wojtka?

-Analiza porównawcza. Mówi pan,że ...Wojtek całymi dniami jeździ, że się tak wyrażę dupą po dywanie i szczeka. Przepraszam za intymne pytanie: Czy Wojtek kiedyś się zeszczał?

-Nigdy, boi się smyczy!

-Ile lat pan trzyma Wojtka w mieszkaniu?

-Kilka

-Wyprowadzał go pan na dwór? Pies musi się załatwić od czasu do czasu!

-Na dwór? Jak to... załatwić, chodzi o służby?

-Załatwić, znaczy „psi psi zrobić” Dżizas! To samo co na Czerskiej! Co za cholerna ciemnota! Sami sikają co minutę ale psa czy innego Wojtka hodują z pęcherzem jak jakiegoś brontozaura.

-Wojtek, nie liż pana!

4 komentarze:

  1. niestety (a może na szczęście?) porno lepiej się Pani( Państwu?) udaje niż satyra

    OdpowiedzUsuń
  2. Madne.

    Choć ob. małyjan wolałby porno.

    ("Małyjan" to takie coś jak gazowniczy Wojtek?)

    OdpowiedzUsuń
  3. Napiałem "Madne", zamiast "Ładne".

    Coś mi się te palce ostatnio plączą.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, jest i domena!

    Wojtuś, nie głupio ci?

    OdpowiedzUsuń