poniedziałek, 6 września 2010

Dom Elżbiety LVIII


Piotr przytulił ją do siebie, a po słowach o telefonie powiedział – No właśnie, zdarzyło się coś dziwnego, widzisz, zawsze kładę komórkę koło łóżka, wiesz nagłe zachorowania i tym podobne sprawy. Wczoraj jak poszedłem do siebie, zrobiłem tak samo i położyłem się w ciuchach na łóżku przeglądając takie tam fachowe pismo. Wyobraź sobie zasnąłem od razu i to jak kamień i jeszcze śniło mi się, że…ale to głupie, że jakaś dziewczyna mnie próbuje zgwałcić, ładna, czarnowłosa, a ja mimo jej urody i temperamentu nie chcę jej, wręcz mam przed nią lęk. Wiem, że to Carlota, wiem też że to sen, a za nic w świecie nie mogę się zbudzić. Rano, właściwie po piątej, bo wtedy się obudziłem, szukam odruchowo komórki na stoliku i wiesz, ona wyglądała tak – wyjął z kieszeni coś co mogło być kiedyś telefonem, ale było doszczętnie zniszczone, jakby poddane bardzo wysokiej temperaturze. – jakby ktoś ją włożył do pieca.

- Wiesz, zaczynam się bać – powiedziała Ela i opowiedziała, co wydarzyło się po jego wyjściu, nawet o przerwanej rozmowie telefonicznej z Karoliną i o tym, że ona coś słyszała, gdy rozmowa została przerwana i że do Karoliny, też już nie mogła się dodzwonić. Powiedziała Piotrowi, że rozmawiała z Zofią, że widziała ją i o pamiętniku.

- Słuchaj, jeśli Carlota w ten sposób chce ją tu zatrzymać, może czerpie z tego jakąś moc? – Zapytał się Piotr, gdy Ela opowiedziała mu, że Zofię Carlota pochowała po kryjomu tu w ogrodzie, najpierw pomagając jej popełnieniu samobójstwa.

- Myślę – Elżbieta nadal była przerażona – że ona ją do tego samobójstwa nakłoniła, wiesz ona chce też zniszczyć nas, może chce ciebie?

- Nie rozumiem, jak to mnie?

- Sam mówiłeś, że śniłeś o niej i że w tym śnie ona chciała z tobą uprawiać seks. Zofia zanim zniknęła napisała mi na kompie „Nigdy jej nie słuchaj, będzie próbowała cię omamić, by wejść w posiadanie…”Nie skończyła, ale myślę, że chce ciebie. Wiesz co – zmieniła temat – myślę, że zobaczmy w jakim stanie jest ten pamiętnik, jeśli jest cały, to spróbujmy go przeczytać, ok.?

- Jasne, też o tym myślałem, ale ty wybacz moją szczerość, wyglądasz na bardzo zmęczoną. Może najpierw wypijmy jaką kawę, ja ofiaruję to zrobić i coś do jedzenia, a ty w tym czasie możesz odpocząć, albo wziąć kąpiel, co o tym myślisz?

- Myślę, że masz rację, pewnie wyglądam potwornie?

-Wyglądasz uroczo jak zawsze, tylko buziaka masz zmęczonego i jesteś bardzo spięta. Taka ciepła kąpiel z bąbelkami powinna postawić cię na nogi. A jak ja szef kawalerskiej kuchni zaserwuje ci kanapki ze smalcem i ogórkiem, będziesz jak nowo narodzona. A i kawę potrafię zaparzyć prawie genialnie, mam pewną innowację, tylko nie wiem, czy masz w domu cynamon?

- Chyba nie. Zresztą zobacz w kredensie, jeszcze nie do końca wiem, co gdzie jest. To ja idę brać tą kąpiel, ale najpierw idę zobaczyć dziennik Zofii.

- Ja idę z tobą w takim razie, raczej nie powinniśmy się już za bardzo rozdzielać?

- Tak masz rację. A w kąpieli też mnie będziesz pilnował?

- Nie, bo będę krzątał się w kuchni, ale proszę cię, byś się nie zamykała w łazience, ok.?

- Jasne.

Weszli do sypialni, pamiętnik leżał nienaruszony, widać Zofia jednak zwyciężyła z Carlotą walcząc o swoje zapiski. Ela wyjęła szlafrok z nesesera, który nadal nie rozpakowany przedstawiał dość niechlujny widok, bo połowa ubrań leżała w kupce obok walizy.

- Idę się kąpać w takim razie. – Spojrzała na Piotra.

- Idź, a ja już biorę się za ekskluzywną ucztę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz