"Boluś zostaje niegrzecznym chłopcem i idzie wcześniej spać"
Boluś został niegrzecznym chłopcem z powodu przesadnego utożsamienia się z bohaterami kreskówek Warnera.
Będąc pod wpływem właśnie obejrzanego filmu rysunkowego, niegroźnie ugryzł w tyłek kota Grubka . Chociaż ten wyczyn pozostał niezauważony przez Tatusia i Mamusię, Boluś nałykał się kociej sierści i kaszlał.
Mamusia czyściła potem Bolusiowi „ pysk z sierści” ( pysk, ponieważ Boluś ciągle był jeszcze buldogiem z kreskówki i przerażająco warczał)
-On chyba wylizywał Grubka! Mamusia wołała z łazienki do Tatusia , który przybijał w kuchni ozdobną deseczkę do półeczki, za pomocą gwoździków oraz młotka i mimo, że zaczął pięć minut wcześniej, już nieco krwawił.
-Bo zrób coś z tym kotem, on się wcale nie myje i tylko wszystko w domu brudzi odpowiedział Tatuś, który nie wszystko usłyszał a na dodatek, odzywając się bez potrzeby, tylko cudem uniknął połknięcia gwoździ, które obyczajem wszystkich złotych rączek trzymał w ustach.
-Całe gardło w sierści! Nie liż Bolusiu, kotka! Tylko bardzo niegrzeczni chłopcy liżą swoje kotki!
-Słyszysz Mężu! Trzeba Bolusia nauczyć porządku i niespania z kotem!
-Wrzuć go na noc do piwnicy! Odpowiedział Tatuś, który nadal niewiele słyszał i naprawdę niepotrzebnie się wtrącał a na dodatek po raz kolejny o mały włos nie połknął gwoździ i musiał je wypluć na podłogę.
-Do piwnicy zaraz, no z ciebie to ojciec! Żachnęła się Mamusia
-Wykąpie go i wcześniej położę tą perełkę moją – wzruszyła się własną wyrozumiałością Mamusia i przytuliła, warczącego już bez przekonania Bolusia do swego szczupłego łona.
Tatuś wzruszył na te oznaki czułości ramionami i płynnym, jakby wyuczonym ruchem przywalił sobie ćwierć kilowym młotkiem w czoło.
Grubek, który zasypiał właśnie na fotelu i też niezbyt wyraźnie wszystko słyszał, na wzmiankę o kąpieli czmychnął przez balkon do ogrodu i uspokoił się dopiero w dziko zarośniętym chwastami ogródku sąsiada, o którym tenże sąsiad całkiem poważnie sądził, że jest to ogród w stylu angielskim.
Tam dopiero Grubek zamyślił się nad przewrotnością ludzi, starannie liżąc swą przednią , prawą łapę.
Dobranoc!
"Boluś wystawiony w biegu trzylatków"
Na festynie sportowym zorganizowanym z okazji majowego święta, powodowany niezdrową ambicją Tatuś wystawił Bolusia w biegu płaskim trzylatków na dystansie pięćdziesięciu metrów. Uraziło to Bolusia, który trzy tygodnie wcześniej skończył całe cztery lata.
- Nie będę ścigał się z maluchami– protestował nasz bohater
- A co? Miałem cię wystawić z takimi dryblasami jak ten – ripostował Tatuś wskazując jednocześnie ruchem swej kształtnej głowy przeraźliwie chudego rudzielca , który z nieobecną miną dłubał w nosie.
W końcu Boluś pobiegł po rozgrzanym asfalcie i mimo wielkich starań zajął trzecie miejsce.
- Brązowy medal dla Polski darł się Tatuś, który nigdy nie zdobył medalu.
Jednak radość nie trwała długo. Łysiejący brodacz, znany miejscowy społecznik i maruda zażądał sprawdzenia wieku dzieci, gdy w zwycięzcy rozpoznał Tomusia, koleżkę jego własnej (co podkreślił) córki z 1 B.
Zebrał się spory tłumek różnych idiotów i mały Ben Johnson z płaczem opuścił podium.
Okazało się, że z całej piętnastki tylko rodzice płowowłosego Romusia potrafili udowodnić jego trzyletniość przed powołaną Ad hoc komisją śledczą.
-To nie żadne wytłumaczenie, że jesteśmy na festynie, gdyż świadomy obywatel zawsze powinien posiadać przy sobie dowód osobisty albo inny dokument potwierdzający dane osobowe jego i jego dzieci, takie jak wiek, płeć i miejsce zamieszkania – zupełnie niepotrzebnie gorączkował się brodacz, gdy wszyscy obecni utracili już zapał do kłótni.
- Co to jest ten świadomy obywatel? Zapytał Boguś, pochłaniając truskawkowego loda, którego kupił mu Tatuś jako rekompensatę za dobra utracone w wyniku zmowy dorosłych.
- To taki człowiek synku, który zawsze pije mleczko i nie pokazuje języka babci Basi -odrzekł Tatuś, w którym na skutek kontaktu z brodaczem obudziły się instynkty pedagogiczne.
"Boluś narażony na ostrzeżenia dorosłych"
Boluś bardzo lubi, siedząc na dywanie i zadzierając głowę, oglądać telewizję.
- Usiądź na krześle, bo szyja ci Bolusiu, od tego zadzierania głowy zesztywnieje i tak już zostanie, napomniała go Mamusia.
Faktycznie szyja zesztywniała Bolusiowi i trochę go nawet bolała, ale sobie rozmasował i dalej mógł oglądać program o dawno wymarłych dinozaurach.
- Zostaw już ten telewizor Bolusiu, bo oślepniesz od tego ciągłego oglądania tych głupot, niegramatycznie upomniał Bolusia Tatuś, który właśnie z wiertarką w dłoni wybierał się do piwnicy by wiercić pewnie jakieś dziury.
Boluś, aby sprawdzić czy boi się oślepnąć zamknął swe chabrowe oczęta i zaczął chodzić po pokoju. Chodził tak długo aż walnął się w czoło o blat stołu, ponieważ Boluś nie oszukiwał i wcale nie podglądał. Co prawda nie wierzył w to całe oślepnięcie ale na wszelki wypadek poszedł do pokoju siostry, posłuchać muzyki.
Boluś słuchał płyt z piosenkami jakiegoś pana z Kanady całkiem cicho, ale Tatuś tak napierdalał wiertarką w piwnicy, że Boluś podgłośnił i oczywiście zaraz przyleciała Mamusia.
-Ścisz Bolusiu muzykę, bo ci uszki pękną i całkiem ogłuchniesz! Krzyczała Mamusia
Boluś był grzecznym chłopczykiem, więc wyłączył odtwarzacz i usiadł w kącie z pudłem klocków. Nawet nie sprawdził tym razem jak to by było całkiem nie słyszeć.
Gmerał w kolorowych klockach, myśląc o gołych paniach, jakie widział w taty czasopiśmie, które było schowane na półce za encyklopedią. Chciał zbudować taką panią z klocków i dać Tatusiowi w prezencie, ale miał tylko części robota i kosmitów.
Właśnie wrócił z piwnicy Tatuś i zaraz zawołał Mamusię.
- Popatrz kochanie! Cztery latka a jaki zdolny. Na pewno zostanie inżynierem konstruktorem.
-Raczej ma talent do architektury. Zostanie architektem! –zaoponowała dumna Mamusia Alfonsem zostanie – pomyślał kot Grubek, który przez cały ten czas leżał skromnie na fotelu a miał dar czytania myśli Bolusia .
Potem Grubek przeciągając się uroczyście, podreptał do kuchni.
Dobranoc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz