poniedziałek, 1 czerwca 2009

Prawdziwy lis patronem blogerów!

To, że każdy zawód, każda profesja ma swojego patrona powszechnie wiadomo. Żeby daleko nie szukać, patronem dziennikarzy jest św. Franciszek Salezy a polityków i rządzących św. Thomas Moore.

Nie wiem, co by powiedzieli ci szlachetni patroni widząc obecny stan tych profesji, ani co by powiedzieli dziennikarze i politycy gdyby się dowiedzieli, że mają tak zacnych patronów?
Można by ich przy okazji przepytać na tę okoliczność.

Zazdrościcie blogerzy?
Nie macie, czego, albowiem nadjeżdżam z odsieczą!
Wracając ze sklepu doszedłem do wniosku, że tak dalej być nie może, żeby liczny i dzielny lud blogerski nie miał swojego patrona! Tym bardziej po tych ostatnich nagonkach, zagonach i zajazdach. Czas pokazać, że my też nie gorsi. Że się, pardą, sroce spod ogona nie urwaliśmy.

Wybranie świętego byłoby zresztą grubym nadużyciem bo my w przeciwieństwie do PT dziennikarzy do świętości raczej nie aspirujemy!

Poza tym, zaraz blogerzy o nastawieniu ateistycznym, zaczęliby drzeć mordy, że dyskryminacja. Zresztą tak jak w przypadku Thomasa Moore mogłoby wyjść śmiesznie zamiast patetycznie. Morus patronem posła Kłopotka! No tak…

To teraz uważajcie!
Patron, którego proponuję spełnia wszystkie możliwe wymagania zarówno skrajnej prawicy jak i ortodoksyjnej lewicy..

Jest rojalistą!

Walczy z nadużyciami władzy, korupcją polityków, prześladowaniem słabszych, ale nie tylko - nie zapomina tez o damach!

Wrażliwy społecznie a przy tym szlachcic przecież i człowiek honoru!

Odważny i sprytny. Potrafi przeciwstawić się uległości i oportunizmowi własnej klasy społecznej!

Zwalcza ucisk fiskalny! Jest szlachetny i bezinteresowny. Chętnie naraża się w słusznej sprawie.


I najważniejsze. Jest taki trochę anonimowy. Pisze „trochę”, bo naprawdę ciężko uwierzyć w jego kompletna nierozpoznawalność.

Czy wszyscy już wiedzą, o kogo chodzi? Nie?
Nikt taki nie przychodzi na myśl?

Przecież to oczywiste!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz