sobota, 6 czerwca 2009

Opowiadanie część XIX



Nie rozumiał też entuzjazmu Jurka wobec Pawła. Zwłaszcza, że ten drugi traktował go dość protekcjonalnie, inaczej było z Agnieszką, ona tylko na zewnątrz kipiała entuzjazmem. Obserwował Agę od początku, miał wrażenie, jakby ona się Pawła bała, albo przeczuwała coś złego.

Paweł w piwnicy już zabierał się za rozkazywanie, co powinni najpierw zrobić, Aga na górze miała nieszczęśliwą minę, a Karol stał pośrodku drabiny i właściwie nie wiedział jak w tej sytuacji postąpić.

- Dalej Karol, strach cię obleciał? – usłyszał z dołu pytanie Jurka

- Nie, tylko się zastanawiam, czy nie łamiemy prawa, bo jakby nie było włamaliśmy się tu, przeszukujemy miejsce zbrodni…niedokonanej, ale jednak. Czy nie lepiej zawiadomić odpowiednie organy?- Usłyszał śmiech Jurka i Pawła. – Tak was to bawi? Przecież wczoraj znaleźliśmy tu Magdę prawie konającą i nie wiemy kim był oprawca.

Tamci nagle zamilkli i po chwili usłyszał zdławiony okrzyk Jurka.

- O cholera, tu naprawdę coś jest!

Karol zszedł na dół, miejsce górki było już rozkopane i można było dostrzec zarys skrzyni, albo pudła. Twarz Jurka wyrażała ciekawość, ale i obawę, za to Paweł…hm, on wydawał się zupełnie spokojny, jakby wiedział co znajduje się w środku.

- Otwieramy? – Zapytał Jurek.

- Jasne – Paweł jakby chciał to przyspieszyć, już szukał czegoś do podważenia wieka.

- Chwileczkę – powiedział spokojnie Karol – nie możemy tego otworzyć, powinniśmy zawiadomić policję. Tu nie ma żartów, nie wiemy co tam jest i wiecie co, chyba póki nie przyjedzie tu specjalna ekipa, chyba nie chcę wiedzieć…

W sukurs przyszła mu Agnieszka, która zeszła do nich na dół.

- Karol ma rację, chyba wystarczająco nabroiliśmy, pewnie i tak zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności. I też wolę, by ta skrzynia została otwarta przy ekipie śledczej.

Paweł był wściekły, Karol to zauważył i w głębi dusze cieszył się, że jego koncepcja została przegłosowana. Czuł, że tamten chciał ich w coś wciągnąć, w coś nieodwracalnego, by stali się jakby jego zausznikami. Wyciągnął komórkę i zadzwonił, za chwilę zgłosił się oficer dyżurny. Karol opowiedział mu o tym co zaszło wczoraj, o ich dzisiejszej wyprawie i odkryciu, nic tym razem nie ukrywając.

Prosił o przysłanie ekipy, bo górka okazała się skrywać skrzynię.
Po drugiej stronie usłyszał, żeby nic nie ruszali i że ekipa jest już w drodze. Wyszli z piwnicy i czekali na policję, która przyjechała po ośmiu minutach…w tym czasie Paweł się miotał, że nie potrzebnie zawiadamialiśmy policję, że jego tu być nie powinno, widać, że był zdenerwowany, co ich wszystkich bardzo dziwiło.

Karol przyjrzał mu się jeszcze raz i nagle doznał olśnienia, Paweł to brodacz ze zdjęcia! Fakt, tam miał czarne włosy i twarz okalała mu broda, a tu był siwiejącym blondynem…ale to na pewno on. Chciał się zapytać Agnieszce, ale wtedy wkroczyli policjanci.

Jeden z nich podszedł do nich, to był ten sam, który wczoraj obszedł się z nimi dość obcesowo i dziś nie sprawiał miłego wrażenia. Zapytał im się, czemu bawią się w detektywów i nie zwrócili im wczoraj uwagi na to wybrzuszenie.

Trochę się plątali w wyjaśnieniach wreszcie Agnieszka powiedziała.

- Panie poruczniku, myśmy sobie dopiero potem uzmysłowili, co widzieliśmy, no i rozumie pan ciekawość wzięła górę. Ale jak zobaczyliśmy że tam coś jest, zawiadomiliśmy was, czyż nie? – i uśmiechnęła się tak rozbrajająco, aż policjant się uśmiechnął.

- No tak – powiedział poważnie – ale naraziliście siebie i śledztwo. Wiecie, że mógłbym was za to zamknąć? – Spojrzał groźnie na wszystkich i jego wzrok padał na Pawła. – A pan? Wczoraj tu pana nie było, prawda?

- No nie – Paweł wił się jak piskorz – ale Magda i ci państwo, to moi przyjaciele, przyjechałem do nich od razu jak się dowiedziałem, co się stało.

Wtedy Karol i Agnieszka spojrzeli na siebie, a Jurek chyba chciał coś powiedzieć, lecz Aga ścisnęła go za rękę. Policjanci zeszli na dół, oni niestety musieli pozostać na górze.

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz