sobota, 10 kwietnia 2010

JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA!

Tragedia się dokonała. Nikt, nawet do krwi zaciskając powieki nie przeniesie się do słodkiego, rozpolitykowanego „wczoraj” Skończyły się nagle wojenne gry wizerunkowych paniczyków.

Z dnia na dzień musimy dojrzeć. Stać się odpowiedzialnym narodem.
Odpowiedzialnym wobec naszych dzieci, wnuków – Narodem odpowiedzialnym za siebie.

Historia ruszyła.

Tragedia, która nas dotknęła jest bez precedensu w historii. Do niczego nie da się porównać. Polska w tej chwili jest zupełnie naga. Jest w piekle nierządu, ale...

Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy!

Brońmy, nie dajmy się!
Zamiast kibicować weźmy się jeden do drugiego, a dwóch do trzeciego, a trzech do… itd.

Nie dajmy się!

JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA!

Dzisiaj Świat wreszcie dowiedział się o Katyniu. Na selwie, pampie i w dżungli. Może nadszedł dzisiaj czas byśmy też zrozumieli do czego wzywa nas Honor, Bóg i Ojczyzna?
Kochajmy Polskę i pielęgnujmy wolność!

Jeszcze Polska nie zginęła!

I nie zginie, bo my jesteśmy Polska! Jeden do drugiego a dwóch do trzeciego i tak dalej... O Boże, czemus nas opuścił!

5 komentarzy:

  1. a dziś wszyscy zjednoczeni, a tyle ciepłych słów o prezydencie Kaczyńskim....cóż tak szybko odchodzą......marika

    OdpowiedzUsuń
  2. I jak? ZaPiSujecie się?

    Pzdrwm

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś mądry gdzieś kiedyś napisał lub powiedział, że cmentarze pełne są ludzi niezastąpionych.

    Każdy z tych ludzi, którzy zginęli, miał swoich zastępców. Skoro byli zastępcami, a nie pierwszymi, to teoretycznie są nieco gorsi od pierwszych. Teoretycznie... Czas pokaże, czy rzeczywiście.

    Charakterystyczne były wypowiedzi niektórych polityków w niedzielę rano, gdy jeszcze była nadzieja, że może choć część przeżyła. Politycy, którzy na co dzień publicznie deklarują swój ateizm, wczoraj twierdzili, że "została nam już tylko modlitwa - módlmy się, żeby się uratowali". Jak trwoga, to do Boga...

    Teraz wszyscy politycy i dziennikarze zgodnie twierdzą, że trzeba teraz zgodnie, ramię w ramię, że ci co zginęli, to byli sami wybitni ludzie. Nic to, że jeszcze dzień wcześniej pluli na siebie nawzajem. Teraz, w tych okolicznościach, trzeba tak mówić. Zastanawiam się tylko, ilu z nich w tej chwili szczerze mówi i na jak długo im tego szoku wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. MI się bardziej chce rzygać jak pomyślę o dziennikurewach - wczoraj jeszcze pluli i naśmiewali się, dziś rozpaczają...pies ich dymał.

    OdpowiedzUsuń