sobota, 24 kwietnia 2010

Pan bez właściwości

Wstaje, myje się. Liczy telefony komórkowe. Raz. Dwa. Trzy.
Grzebyk i lustereczko do kieszeni.
Głowa, dwie nogi, dwie łapy i brzucho.
Jako polityk składa się z sześciu części oraz duszy.

Grzebyk, lodówka, spodnie, lusterko.
Nie, wczorajszej bieliźnie! Czyste buty i czarodziejskie mydło.
Wczorajsza gazeta pod łóżkiem rusza się jak ranny robak.
Można przeczytać w niej, ze gdzieś i komuś udało się przeszczepić całą gębę. Szkoda, że pewnie straszne kolejki do takiego przeszczepu, a żyć i przewodzić się chce.

Chusteczka z monogramem i lekka świeca. Wszystko w najlepszym gatunku.
Lampka wina i pstrąg prawie żywy. Bułka.
Amerykanie byli na Księżycu. Bywa i tak.

Tubylcy ranią go swym zachowaniem. Nie potrafią się zachować. Wśród Polaków stwierdził brak Francuzów.
Cóż to w ogóle za histeria! Zginęło kilku urzędników a ci w ryk.
- Dżizasie, zamiast dobrotliwej ścieżki znów zaciągnąłem ości z pieprzonej ryby. Ghu…ghu…ghu…
Pomilczmy. Na szczęście ktoś go walnął kapciem w plecy i pstrąg wyskoczył. Czerwone oczy przemył wodą. Oj, słodko mrugają oczki w lodowatej wodzie. Klaskanie migawek i cyfrowe błyski.
-Miałem ciężką noc – mówi – Myślałem – dodaje po namyśle.
Schody. Teczka. Napoleon w minie i na minie.

Wreszcie sam w gabinecie. Wygląda przez okno. Zamyka okno. Ze ściany wybiega telewizor i przebiera nóżkami. Gdzie pilot? Nie ma.
Na mankiecie zapisuje wiecznym piórem: „Pamiętaj, że jesteś Polakiem i polskie…”
Tak przygotowany wychodzi z gabinetu. Idzie, a wokół niego tworzy się cały marsz. Chłopcy, chłopięta, asystenci z asystentkami. Ochrona i ochronka. Idą i tupią. Wreszcie jest.
Sto milionów dziennikarzy spija z ust . Miliard cyfrowych świateł.
Odchrząknął. Zadziczył oczkami.

- Podobnie jak wy, jestem tym, no…-Spojrzał ukradkiem na mankiet - polakiem i polskie mam obowiązki! Przede wszystkim pragnę podziękować Rosji z premierem Putinem na czole!

- Na czele! – Szturcha go szturchasz

- Przepraszam! Na czele – oczywiście! – My Słowianie powinniśmy, szczególnie w tak tragicznej chwili, gdy kolejny raz zawiódł nas zachód nie wschodząc….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz