piątek, 2 kwietnia 2010

Urodziny


ech...właśnie kończy się mój najpracowitszy dzień urodzin.

Dopiero spokojnie dziś usiadłam.

Urodziny w Wielki Piątek i w dzień śmierci papieża Jana Pawła II, ech...

Śmieszne, 18-ste urodziny też miałam w Wielki Piątek i byłam w żałobie po moim ojcu, który zmarł rok wcześniej 23 września.

Dziś skończyłam ich 45...troje dzieci, jedno wnuczę, a wciąż czuję się jak tamta skromna dziewczyna w czarnej sukience z koronkowym kołnierzykiem robionym na szydełku.

Pozdrawiam serdecznie.

4 komentarze: