czwartek, 2 lipca 2009

List


„W pierwszych słowach mojego listu uprzejmie donoszę, w czym posiadam pewną wprawę, że czuję się dobrze, czego i panu, Panie Premierze życzę”

Zamyślił się, wspierając swą szlachetną głowę na wypielęgnowanej dłoni. Ale łokciem nie oparł się stabilnie o blat biurka i jak nie przywali czołem w dąb szlachetny! Aż mu się gwiazdki europejskie pokazały.

– Kurwa mać! – Zawołał, albowiem w wielkim był gniewie.

– Słudzy precz z mej komnaty! – Dodał, co było przejawem megalomanii, gdyż był sam i nie w komnacie tylko w zwyczajnym gabinecie.

Muszę się bardziej kontrolować, bo takie wrzaski o sługach i brzydkie słowa miotane pochopnie mogą być poczytane za przejaw megalomanii, a tego chcielibyśmy uniknąć – pomyślał i zaraz ponownie się skarcił za używanie liczby mnogiej ( ach te rady nadzorcze!)
Podrapał się po siwej czuprynie ulubionym złotym Omasem, zastanawiając się, od czego zacząć.
„Stary byku!” – Nie tak nie można.

„Rezygnuję z członkostwa w partii, ponieważ czuję się wyrolowany. Obstawiłeś się przeciętniakami oraz pospolitymi łajdakami, by nikt nie zagroził twojej władzy w partii. Gdybym był takim zerem jak większość twoich obecnych kumpli, być może załapałbym się na stanowisko choćby marnego wicepremiera, ale za bardzo się wyróżniałem. Ja to nawet rozumiem, choć mam za świństwo.” - No, teraz lepiej.

„Teraz zabieram wszystkie propagandowe, liberalne pierdoły i zaraz cię zacznę nimi szczuć, więc uważaj! Naszym wyborcom wyłuszczę punkt po punkcie. Jakie mieliśmy szczytne cele i jak miała wyglądać nasza partia? Jak lśnić miała prawością Polska. He he. I każdy, największy nawet głąb będzie mógł sobie porównać naszą starą wizję z tym, co jest. A jest deszcz i rząd z rozłożonymi łapkami. Tak, mój drogi. Zabrnąłeś za daleko! Teraz ja podniosę sztandar wolności gospodarczej, edukacji, oraz z poważną miną jeszcze raz wypowiem ten znany ci przecież zestaw obiecanek cacanek, który razem opracowaliśmy. I co mi zrobisz? Zaczniesz opowiadać o obiektywnych trudnościach? O dobrych chęciach? O kryzysie? A może odpowiesz, że już wtedy wiedzieliśmy, że to bujda? Tylko na to czekam. Ja brałem wszystko na poważnie, jakby ktoś pytał”

Przeczytał. Źle, za nerwowo.
To ma być list ogłoszony publicznie, a ja tu piszę jak oprych do oprycha. Trzeba się jednak mitygować, bo ucierpi mój wizerunek. Wizerunek gentlemana polityki. Zmiął i wrzucił kartkę do kosza.

Zaczął od nowa, ale tym razem pilnie zaglądał do błękitnego notatnika. Notatnika pamiętającego stare dobre czasy. Gdziekolwiek otworzyłbyś ten notatnik, miły czytelniku, miałbyś szansę natrafić na takie słówka i zwroty jak:

modernizacja

rozwój liberalnej demokracji

wytyczać szlaki

rozpoznawać przeszkody

skłaniać do podejmowania wyzwań

wolność człowieka – obywatela - jego godność

kreatywność i aspiracje

zmniejszyć obciążenia podatkowe, które

uwolnić energię Polaków

oszlifować polskie diamenty


Ideały, ideały – jak pięknie można je sprzedawać. Podszedł do okna i popatrzył z góry na moknącą Warszawę.

9 komentarzy:

  1. Bardzoś to ładnie Waść przedstawił.
    Ideały w pakiecie ze zniżką.Pojedyńczo pewnie
    drożej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No znowu są jaja z komentowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe szczęście,że nerwy mam w porządku,serce i
    watrobę też,inaczej dostałabym "cholery".
    "Głowa" mi wprawdzie szwankuje ale to w tzw.blogosferze jest normą.
    (To jest komentarz związany z oporem materii przy próbach kontaktu z innymi,niż Salon portalami) :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy. Oczywiście, że drożej. Jak poucza Jarosław Haszek słowami Szwejka, najtaniej można je kupić w tuzinach, bo:
    "Na tuziny wszystko jest tańsze"
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. Marto Droga - No przykro mi bardzo. Tam już nie mogę, właśnie w obawie o serce i wątrobę. :)
    Akurat mi się komentuje normalnie, tyle że ruch nie ten. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ruch to zdrowie, albo kiosk Ruchu.
    W kiostku Ruchu Paliokt...
    Palikot, polmos, wodka, watroba...
    I bol glowy. Czy taniej kupowac Pakoty po tuzinie?
    Po co kupowac?
    Glowa mnie boli.

    OdpowiedzUsuń
  7. Iwona Jarecka3 lipca 2009 13:28

    Rafał

    Myśmy już niestety tych Palikotów i innych Olechowskich na tuziny nakupili i teraz włażą nam bez pardonu...ech, mnie od polityki też głowa boli, stąd mój literacki debiut.

    Pozdro.:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu świetny tekst!
    Komentuję z poślizgiem, bo mnie też głowa rozbolała i chyba tydzień do salonu nie zaglądałam, a tu takie zmiany! Mimo wszystko wierzę, że na lepsze. Niezwykle celnie opisałeś stan rzeczy w ostatnim poście na S24. Dzięki, że zostawiłeś linkę do tego miejsca.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Yanko
    Dzięki! Miło mi, że coraz więcej ludzi mnie tutaj odwiedza. Na S24 nie wrócę, no moze komentarze tak, ale nie teksty. Tam ostro manipulują i sami za to zapłacą.

    OdpowiedzUsuń