czwartek, 21 maja 2009

Buzek premierem a Palikot w kozie


Buzek kandydatem Tuska na premiera? Palikot odsunięty na bocznicę?
To pierwsze sugerował w swoim tekście Azrael. Ostatnio na twitterze Mistewicz napisał tak:

„prof Buzek po raz drugi premierem, Cimoszewicz 23 06 sekretarzem generalnym Rady Europy, do tego mocny komisarz KE np ITRE dla Polski”

No tak. Każdemu wolno domniemywać i snuć polityczne wróżby ale dobrze jest, gdy taka informacja znajdzie choćby pośrednie potwierdzenie. Niezawodny okazał się tym razem poseł Palikot.

Twierdzę, że Palikot został odsunięty na boczny tor. Takie sugestie już się zresztą pojawiły w necie, ale my tutaj rozwiązujemy zagadkę z dwoma niewiadomymi, ponieważ z konkretów mamy tylko taką oto wiadomość.

Tło. Wirtualna Polska rozesłała do kandydatów tam jakieś ankiety. Szef sztabu Buzka pan Smoliński odpowiedział negatywnie:

„Robert Smoliński poinformował, że rezygnuje z udziału śląskiego lidera w ankiecie Wirtualnej Polski. W uzasadnieniu zaznaczył tylko, że sztab nie chce stawiać na internet.”

Nic takiego przecież i każdemu wolno. Wykorzystał okazję i zaraz skrytykował to Jacek Kurski, co nie dziwi, ale dopiero pytany o ocenę Janusz Palikot strzelił z grubej rury:

„Obserwuję wzrastający poziom tchórzostwa przed tymi wyborami. Obywatele powinni odczytać ten sygnał. W przypadku Jerzego Buzka jestem zaskoczony, ale nie powinno to mieć miejsca”

Przeciętnej głowie dość w dwie słowie, jak mówi starodawne przysłowie.
Walnął Palikot w Buzka jak nie przymierzając w Kaczyńskiego.

Nawet gorzej, bo wypić lubi większość elektoratu a do tchórzostwa niewielu lubi się przyznawać. Musi być chłop mocno wkurzony i jakiś związek musi mieć z tym Buzek. Nie sądzę żeby to była osobista uraza.

Ot, waląc w Buzka uderzył Tuska, w którego planach profesor Buzek musi grać poważną rolę.

Czyli jaką? Ano przyszłego premiera!

A nawet z prowincji widać, że Tusk sprzedający się w wyborach prezydenckich w pakiecie z „premierem ze Śląska” nijak w pobliżu nie może mieć Palikota z jego wyskokami.

A Buzek jako premier ma same zalety dla ewentualnego prezydenta. Zalety, które już raz zaprezentował. Tusk w momencie próby musi przecież pokazać publiczności, kto go zastąpi na stanowisku premiera.

Przecież nie pokaże Schetyny, który jest tak sympatyczny jak łopata grabarza.

Rodzi się w tym miejscu pytanie - W jaki można uciszyć skutecznie Palikota?

Pamiętajmy przy tym, że cały czas gdzieś na zapleczu układa jakieś swoje klocki Paweł Piskorski z SD.
Nie ma biedaczek na razie nikogo rozpoznawalnego publicznie.
Nikogo z prawdziwą gębą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz