sobota, 2 maja 2009

Gwałt gwałtem...Gwałtu, rety!


Pan Skalski nasmarował tekst, przez jednych przyjęty jako postkomusza agitka, przez innych zaś jako coś w rodzaju wykładni, jak policja powinna postępować wobec tych brzydkich, ach, jakich brzydkich demonstrantów.
Pan Skalski „wystawia policję” i jego dobra racja wspierać i chwalić jej poczynania, ale z kolei jego adwersarze też wystawiają policję i mają prawo policji, choćby werbalnie dowalać, nie odpuszczając przy okazji rządowi, odpowiedzialnemu za tejże policji poczynania.

Wszystko przez to, że ni cholery nie jesteśmy prawdziwymi Europejczykami. Gdybyśmy byli, gdyby byli nimi przywódcy związkowi oraz protestujący, nasz odważny premier musiałby pewnie wraz ze swoimi gośćmi wiać w spokojniejsze miejsce. Ale Polacy, Polacy to ludzie łagodni, nieśmiali i pełni kompleksów. Polakom nie wypada, bo mają etos i patos, i niech ktoś napisze, że nie. Ludzie jakoś nie potrafią załapać, do jakiego stopnia są „dymani” przez polityków, stąd nawet ich gniew jest tylko pomrukiem. Jakby niedźwiedź w gawrze przez sen mruczał, przespawszy początek wiosny.

Opony podpalić, pokrzyczeć i postukać się z policją przez mur tarcz. Żadnego dowodzenia akcją, żadnej taktyki, żadnego porozumienia, szukania sprzymierzeńców. Tragedia!
Albo się robi pokojową i śpiewając pieśni patriotyczne, tudzież słuchając cierpliwie przemówień pod czujnym okiem władzy spokojnie się demonstruje, albo się jedzie dymić. A jeśli to drugie, trzeba być przygotowanym nie tylko na branie po dupie, ale i na po dupie dawanie.

U nas wygląda to tak, że się wyprowadza ludzi na ulicę, podpuszcza się ich by na koniec biadolić, że nas, pokojowo usposobionych demonstrantów zmasakrowało współczesne zomo.
Leją was, szanowni i lać będą dopóki będziecie wszystko robić na „pół gwizdka” Tak się po prostu nie da! Że policja prowokowała? Pewnie prawda. Ma policja swoją taktykę i jakieś minimalne umiejętności też posiadać raczy.

Flegmatyczni Angole przy okazji demonstracji próbowali sfajczyć Bank Anglii, Francja dymiła i lewica szła razem z FN a populizm zgarniał z ulic niezadowolonych w masowych demonstracjach. U nas ważenie racji i słusznie napisał pan Skalski, że dla przybyłych z zachodu ancymonów, widok naszej zadymy raczej był śmieszny niż tragiczny.
A śmieszność, mili czytelnicy – nie ma nic gorszego, jeśli chodzi o próbę podjęcia walki o swoje.

Może nam się to cholernie nie podobać, ale jesteśmy jako społeczeństwo daleko w tyle za Europą. Tam się jakoś nikt nie wstydzi dochodzić swoich praw. Nie ważne czy w słusznej sprawie czy nie. Nieważne czy nazwiemy ich komuchami czy skrajnymi prawicowcami. Będą się o swoje prawa tłukli, i nic ich nie obchodzi, co ktoś sobie o nich myśli, albo czy dla gospodarki państwa ich żądania są korzystne czy wręcz przeciwnie.

Nasi politycy, prowadzący tak skrajnie pacyfistyczny naród jak nasz, pół swojego dnia zamiast na rautach, powinni spędzać na klęczkach, modły dziękczynne zanosząc do Najwyższego, że mają tak osobliwe szczęście.
Dopóki ludzie się nie zorientują, że są tymi całymi Europejczykami, czego sobie i wszystkim państwu życzę!

( Ilustracja - Jarema pod Beresteczkiem )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz