niedziela, 17 maja 2009

1410 - 2010 Te rocznice nas wykończą!


Przypominam spin docentom naszych najwspanialszych partii politycznych, którzy tak strasznie męczą nas przy okazji różnych dwudziestych rocznic, które jak raz wypadają w tym roku, że w przyszłym, poza histerycznym wydarzeniem, jakim niewątpliwie będzie prezydencka elekcja, mamy też naprawdę okrągłą, bo 600 rocznicę bitwy pod Grunwaldem.
Do, że się tak wyrażę, zagospodarowania.
Złośliwi twierdzą, że ta bitwa trwa cały czas, tyle że żadni krzyżacy nie są nam już od dawna do niczego potrzebni.


-, Ale gorąco. Jeszcze ranek przecie, a już nas żar słoneczny pali. Śladu rosy. Tylko rosiczki, szczaw i mlecze. Sucha łąka. Inni na urlopie. Inni łódkami pływają, pluskają się…

- Inni, inni - Nie narzekaj. Lepiej powtórz, bo to historyczne słowa!

- … „ a jeśli wam męstwa brakuje?” To bym zmienił - bo się mogą wnerwić - na „ a jeśli wam czegoś brakuje?”

- Tylko spróbuj! Co ty, sprzedaż bezpośrednią prowadzisz czy co? Nie po to spin doktorzy mistrza Ulryka głowę sobie nad tekstem łamali.

- „…te dwa nagie miecze” – sorry Steven, ale tu nikogo nie ma! Chaszcze są, las jest, ale nie ma ani króla ani jego świty, ani księcia Witolda, ani stutysięcznej armii. Co jest grane?

- Faktycznie, jakby pusto. Nikt nie szczęka orężem, nikt gniewnie wąsiskami nie rusza, rżących koni też nie ma, ani tarcz, ani lśniących w przedpołudniowym żarze srebrzystych pancerzy, ani chorągwi…. Jest gazeta wygnieciona dupą. Ktoś na niej siedział. „Wiadomości wędkarskie” – Ki diabeł? Wczorajsza data. Skorupki od jajek, butelka. Co jest grane?

-, Ale się wielki mistrz wścieknie. Przecież umowa to umowa! Już się cieszył, że będzie pchnięty rohatyną w szyję, a tu nic z tego. Chyba sam się pchnie jak się dowie? Rycerstwo z całej Europy ściągnął, chłopaki całą noc wilcze doły kopali. Przecież szpiedzy donieśli, że wroga armia się zbliża. Ej, coś tam słychać za borem. Wiatr niesie od zachodu odgłosy bitwy. Idziemy sprawdzić.

- Duszno w tym lesie. Dobrze, że my w żelazo zakuci, bo ponoć kleszcze okrutne w tych lasach. I jeżyny kolczaste

- Jeżyny, maliny, poziomki. Ale sucho – czy czasem nie ma zakazu wstępu do lasu?

- Przecie wojna! Gajowego jakby, co, to się zetnie i tyle! Gorąco i te muszki. Skąd tu tyle muszek. Słyszysz – pies szczeka – drugi, kolejny. Jak ja nie cierpię tych jeżyn! Wyraźnie słychać – biją się! Las się przerzedza! Co ja widzę?

-, Co widzisz, bo utknąłem w tych cholernych jeżynach!

-, Co widzę? Polacy odłożywszy miecze i inne ostre narzędzia ganiają się po polu i okładają pięściami, kijami oraz wyzywają się od najgorszych. Po prostu nie mogę w to uwierzyć! Jagiełło właśnie opluł Witolda i ten go teraz gania z patykiem. Oleśnicki, chociaż biskup… o Zawisza Czarny zarył mordą, w kretowinie! Chodź szybko!

- Ej krzyżak, uważaj! Ja jestem Zawisza Czarny a ten tam, też ponoć Zawisza i sobie zbroję węglem drzewnym… co wy tu do cholery robicie?

- No jak to? Miała być bitwa to przyszliśmy z nagimi mieczami żebyście się unerwili i wyleźli z krzaków.

- Dobrze powiedziane. Miała być to sobie usiądźcie i popatrzcie. Przecież jest bitwa! Sztuka się liczy.

- Ale tam cała armia naszego zakonu und rycerstwo z całej Unii Europejskiej na słońcu się smaży a wy tutaj.

- Poszło o kolejność, kto rozumiecie będzie pierwszy uderzał, kto ma, przy kim w szyku stać. Najpierw kłótnia, potem wzięli się za pyski. Jeszcze nagle się okazało, że rycerze nastawieni ateistycznie odmówili śpiewania Bogurodzicy. Inni znowuż, że „Polak Niemiec dwa bratanki” Litwa oczywiście, że najważniejszy jest Witold i trzeba jego role uwypuklić.

- No tak, ale to takie trochę dziwne powody. To miał być wielki bój, którego sława przetrwa setki lat. W takim na przykład 2010 roku będzie sześćsetna rocznica i wasi potomkowie chętnie by się taką rocznicą uwznioślili dla narodowej zgody i w ogóle. Przecież, co rok ludzie są mądrzejsi, lepsi…

- Ha ha ha ha…Bracie krzyżaku, z ciebie widzę nie zakonny ponurak a żartowniś, głowa iście cukrowa. Z Norymbergi? Tak myślałem! Ja, Zawisza Czarny jako rycerz sceptyczny oświadczam ci, że znajdujesz się pod wpływem zabobonu łączącego postęp materialny z duchowym. Nie obrażaj się. Dzisiaj jest 12 lipiec. Wróćcie do swojego mistrza i powiedzcie, że Zawisza powiedział, że Polacy się do piętnastego wyrobią. Rozbijcie namioty, zróbcie sobie grilla czy co tam lubicie. I czekajcie cierpliwie.


To czekamy. Co nam w końcu pozostaje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz