wtorek, 19 maja 2009

Migalski. Trzym się facet i nie pękaj!


Nim zajmę się znikaniem Palikota, rozpuszczaniem Palikota w kwasie politycznego rozsądku albo nawet zapominaniem Palikota – Szurnę sobie na Śląsk by wesprzeć Marka Migalskiego.

Gursztyn napisał dobry tekst w Dzienniku.
Nie, żeby było to coś osobliwego. Facet przeważnie pisze niezłe kawałki. Stawia się! Komu? No właśnie!
Jako taki „support” popisał się w Dzienniku Najsztub. Zarzutów Najsztub wytoczył przeciw Migalskiemu wiele, ale najcelniejszy strzał Najsztuba jest taki:

„Problem z Migalskim polega na tym, że grał rolę niezależnego komentatora, ale nim od dawna nie był. Każdym swoim komentarzem, a czytałem je bardzo uważnie, wspierał walkę polityczną PiS o Polskę Jarosława Kaczyńskiego. Ale nie przyznawał się do tego publicznie, zupełnie jakby bał się, że zostanie przyłapany.”

Hmmm. Fatalna sprawa! Nie to, co, Najsztub, który wystawił swoje delikatne czułki na tchnienie oddechu samego Adama Małysza.
Znaczy się Michnika! Sorry! Tych Adamów tylu.

Ten cały Najsztub niezależny komentator, niezależnym komentatorem jest!
Złośliwi, ale naprawdę złośliwi ludzie, twierdzą, że Najsztub nie cierpi Prawa i Sprawiedliwości! Jakże tak? Przecież to obosieczny umysł przykryty śmiesznym moherowym berecikiem.

Po przykrym incydencie polegającym na czytaniu wypocin niezależnego Najsztuba z „Przekroju”, który to „Przekrój” jest już na samym dnie i głupio naiwne proponowanie stanowiska RedNacza "Przekroju" pani Larze Croft na nic się nie przydało, więc nastąpiła tak zwana strata!
I jeszcze z pejcza strzał w beret zaliczył od ładnej Lary!

( Ta Lara niemożliwa jest! )

- Lepsze grobowce rozwalałam! – Odpowiedziała, bujając się na krawędzi palmy!

Dobra!

Najsztub nie przykryje Gursztyna tak jak jezioro Ślesińskie nie przykryje Bałtyku. Gursztyn napisał, że Migalski wpadł w maszynkię do mielenia mięsa. I nawet wszyscy wiedzą kto kręci korbą, ale każdy udaje idiotę. Każdy woli być orginalnym Skibą albo Herbuś.
Prawda?

W tekstach różnych takich tkwi kwiląca, dobrobezduszna nadzieja ( ostrzeżenie ) że taki Migalski popierając PiS jest od teraz w dupie!

Roboty!
Roboty nie znajdzie! - Drą się roboty uchodzące w Polsce za autorytety.
Pralka premierem!
Korbowód marszałkiem sejmu!
Tom poezji Asnyka woźnym!
Do tego doszliśmy braciszkowie! Hmm...

Negacjonista!

Kreacjonista!

Zwolennik Prawa i Sprawiedliwości!

Z zaplecza wyciągają gilotynę, ochlapaną Zyzakiem.

Czy Migalski popierając PiS staje się automatycznie czarną owcą, skazaną na zagłade?
Jeśli tak, to, dla kogo?
Dla jakiej, pardą, świeczkowej inkwizycji?

Nie przyjdzie jednemu z drugim do łba, że on sam jest już w dupie?
Że sam jest nie tylko czarną owcą, ale czymś brzydkim i niewymownym, dużo gorszym od kaczki?

Nie tylko w tekście Najsztuba, ale w całej nawale tekstów, które czytuję widzę jakąś maniakalną próbę unifikacji myślenia.
Nikomu do głowy nie przyjdzie, że takie zarzuty, jakie Najsztub stawia Migalskiemu można odwrócić i razić z wyrzutni zarzutów, mentalnych bandziorów urabiających dotychczas lud niebieski na swoją modłę.
Razić pociskami wątpliwości.
Jeszcze wolno?

Przykład.

Całą siłą walę w librtasów und w cwaniaczka Wałęsę, ale gdy czytam w Dzienniku mądrości pana Cohn Bendita – petarda mi się w kieszeni odpala.


Panie Marku Migalski!
Gdybym był Ślązak – głosowałbym na Pana!
3m się facet i nie pękaj!
Znalazły się autorytety …Jakby z koziego tyłka!

1 komentarz:

  1. Rzecz dla mnie arcyciekawa,a ''mentorów''
    przekroju Najsztuba pominę milczeniem.

    OdpowiedzUsuń