poniedziałek, 20 kwietnia 2009

W takich warunkach bojkotować wyborów się nie da!

W Polsce człowiek nie może sobie nawet pokontestować w spokoju. No, zwyczajnie się nie da! Za granicą jeden z drugim może. Usiądzie, skrzywi gębę a jak zaczną go namawiać do udziału w wyborach czy czymś równie niedorzecznym, tylko się śmieje i popija zagraniczne płyny. I sobie kontestuje, a słoneczko mu mordę opala.

Też tak chciałem i nawet stosunkowo łatwo sam ze sobą się w tej kwestii dogadałem. I jak mi ktoś przyszedł dogadywać, zaraz go zbyłem, a czasem nawet grubym słowem.
Uparłem się i już. Nawet gdyby sam prezes PiS, w cywilu brat prezydenta przyszedł i mnie osobiście raczył namawiać, nic by nie wskórał, choćby wylazł ze skóry. Poczęstował bym go kawą i jakimś herbatnikiem nawet – kota bym mu dał pogłaskać, ale decyzji bym nie zmienił.
Taki jestem!

Ale wystarczyło, że w Internecie obejrzałem sobie relację z tego balu SLD/UP, zaraz jakoś humor do bojkotu wyborów straciłem. Już się przecież ancymony cieszą, że przy małej frekwencji jak ta ich gwardia zagłosuje, przecież się coś tam nachapią. Jeszcze zaprosili jakiegoś europejskiego „szpeca” od udawania lewicowości i ten mi wyklarował, że tamtejsze ogólnoeuropejskie SLD bardzo liczy na tych naszych, że razem i wespół w zespół przechylą szalę na korzyść tych niby socjalistów i wtedy hulaj dusza a piekła nie ma!

Oj, myślę – nie jest dobrze – ja będę tutaj kontestował, cholesterol mi będzie rósł, a tymczasem cwaniaczki całkiem tę naszą Europę zapuszczą.
Normalnie – płachta na byka! Tak na mnie działają, a ja już trochę o nich zapomniałem.
I jeszcze PO, które całkiem w ogródku i nawet nie, żeby się z gąską witało, ale normalnie siedzi na gąsce. Diabli wiedzą po co? Co z tego siedzenia na gąsce ma wynikać dobrego dla obywateli?

O – myślę sobie – kontestowanie trzeba będzie odłożyć aż na scenie politycznej zapanuje jakaś równowaga. A tu o żadnej równowadze nic nie wiadomo.
Media trąbią sukces Tuska i jego drużyny. SLD śpiewa i tańczy, a PSL jak zwykle gmera w worku z drobniakami.

O – myślę sobie – nie dasz rady Jarecki kontestować, bo krew cię zaleje jak będziesz marudził na boku, widząc takich ancymonów tryumfy. Niech sobie intelektualiści kontestują, a ty chłopie, popraw portki, spluń przez lewe ramie i rusz tyłek.

Tak, mili moi, akurat należę do takich, na których najlepiej działa propaganda przeciwników. Dopiero połączone siły Napieralskiego, Chlebowskiego, Wałęsy, wielu sprytnych dziennikarzy oraz blogerów (w tym bardzo niezależnych) spowodowały, że nie mogę sobie kontestować tylko muszę iść i najzwyczajniej na świecie zagłosować na PiS!

5 komentarzy:

  1. Tak poza tematem.
    Powoli kończę tę własną stronę, o której legendy krążyły:-))))
    A to przecież jest takie ciasne własne postrzelone, gdzie jest miejsce na mafię:-)

    I tak sobie myślę, że fajnie by było, gdybyście dołączyli.
    Nie mówię, że na stałe, ale z chęcią widziałbym Iwonę, jako kuchmistrzynię, a Jacka jako postrzelonego obserwatora rzeczywistości.

    Do tego Ania jako kinomanka.

    Krzysio jako pisarzjunior.

    No i zdjęcia.

    Tak sobie myślę, że fajnie by to było.

    Podaję Wam roboczy adres jeszcze nie skończonej strony, by było wiadomo, jak toto ma wyglądać.

    www.maddog.cba.pl

    To jak?

    OdpowiedzUsuń
  2. he he ...też kończę własną stronę w formie multibloga. Wygląda to na przejaw zdrowej konkurencji. W każdym razie możemy się wzajemnie linkować. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacku, u mnie nie będzie multibloga tak, że raczej konkurencji nie powinno być.
    Jeśli już mam jakoś porównywać, to do "tradycyjnych" portali tyle, że ten jest mój.
    Natomiast co do linkowania, nie ma żadnego problemu zwłaszcza, że mam sekcję "blog".

    OdpowiedzUsuń
  4. a jak nie, to rób swoją gazetę internotową.
    dziennik, tygodnik, wszystko jedno.

    OdpowiedzUsuń