niedziela, 12 kwietnia 2009

Iwona - Dziwne znaki zwiastujące nieszczęścia, czyli mulierystki. III

Pyskata lesba to nie Bóg!"
Motto autorstwa Triariusa-Pana Tygrysa

Przeglądała strony feministyczne, wszak za kilka dni miała odbyć się 10 manifa.
-Już mały jubileusz-powiedziała półgłosem do siebie i czytała, co też na tej manifie będzie przedmiotem piętnowania…jak zwykle się nie pomyliła, bo chodziło o KK.

Tym razem, zamiast „Nie Rydzykuj, zabezpieczaj się” mamy „Biskup to nie Bóg”, widać dopiero feministki to odkryły. I drugie hasło „Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek”…a nie sądzę, by te panie szczególnie chętnie się modliły.
Wiedziała, że chodzi im o ustawę Gowina o in vitro i oczywiście jak zwykle doszukują się w tym działania niewidzialnej ręki Kościoła.
Zresztą zauważyła, że feministki uwielbiają pomstować na KK, jako na jakąś przeszkodę, która im…osobiście „IM” odbiera moc.

Tak, do godziny „0” jeszcze czas, zwłaszcza, że feministki same się kompromitują –uśmiechała się do siebie- choćby ta skarga, co po całym necie, że ZMT odmówiła im powieszenia plakatów o manifie w autobusach z w.w. hasłami.

Ile w tym roku kobiet-organizacji feministycznych przybędzie?

Musiała wiedzieć ile jest tych rozczarowanych.
Jasne, były projekty, by zrobić kontrmanifestację, tylko po co teraz?

Godzina „0” nadejdzie…niebawem.

Smużka dymu owiała jej twarz-pisała, opadająca grzywka zasłaniała jej oczy.
Kim była?
Na pewno kobietą, tego nikt jej nigdy nie zanegował, czuła, że jeśli nie obudzi z letargu uśpionych, będzie bardzo źle, wszak Amagedon nadchodził.
Pomysł mulierystek nie był do końca tylko jej, przyjaciel – mężczyzna podsunął jej nazwę, zresztą od początku bardzo ją wspierał.
Od dwóch lat próbowała walczyć, by przywrócić zanikającą kobiecość, pisząc felietony, opowiadania w Internecie.
Myślała, że nigdy nie zdobędzie się na drapieżność, ale…czasem historia przerasta wyobrażenia, dziś miała kontakt z kilkudziesięcioma kobietami myślącymi jak ona, czekającymi na hasło „wojna”.
Byli też mężczyźni ich info i poparcie sprawy, był istotny, bo oznaczał, że istnieją jeszcze mężczyźni, a coraz mniej na to wskazywało.

Zgarnęła grzywkę z oczu i czoła, uśmiechnęła się do siebie – to ma jednak sens, wiec nie będą bydłem do rzeźni…człowiek! To brzmi znów dumnie.

CDN…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz