piątek, 13 marca 2009

Jednomandatowe

Na przykład pan Gienek - jak popije to krzyczy na całe osiedle:

- Niech żyje Gierek! - dopóki żona go nie spacyfikuje.

Pan Gienek - wiadomo, że komuna niedorozwinięta i gdyby kandydował to pewnie z SLD albo nawet i z Samoobrony.

Siedzę sobie przedwczxoraj, w nastroju lirycznym zresztą -i piwo drugie sączę - Dosiadł się z takim jednym kulawym i mówi (a stan jego jest wielce już odlotowy) - mniej więcej tak:

- A i tak towarzyszu, i nie chcę tu słyszeć żadnego trele tego dopniemy swego i w partii przywitamy was trele tego... Kosmatą ręką.

Kulawy tylko przytakuje, bo już nic wypowiedzieć niezdolny i tylko tak jakoś rzęzi.

Inny to znowu taki jeden Nowak. Nazwisko popularne - tak jak jego poglądy. Ten cały Nowak to jak to mówią - kat na politykę.

Oczytany i w Urzędzie pracuje.

Codziennie Wyborczą kupuje w kiosku i wyrazić się potrafi elegancko. Ulubione jego słowo to "ewentualnie"

- Wyborczą poproszę... i "ewentualnie" Politykę - pani Kasiu.

Nowak kariery nie zrobi, bo nie może się zdecydować, kogo poprzeć. Znaczy z całych sił popiera, ale za bardzo w sondaże wierzy.

- Panie Nowak, na kogo "ewentualnie" będzie pan głosował? - grzecznie pytam.

- SLD zawiodło mnie, więc ewentualnie na PO, bo też liberalni a jacyś milsi i ponad trzydzieści procent poparcia mają ewentualnie, ale znowuż ewentualnie ten Lepper też niczego w górę idzie i znowuż prywatyzację by rozliczył i tego Balcerowicza ewentualnie pogonił. A widzisz pan, ci Kaczyńscy też stoją nieźle i poza wszystkim dwóch ich jest i te hipermarkety w niedzielę by pozamykali.

- Ale w naszym miasteczku żadnego hipermarketu przecież nie ma - oponuję nieśmiało.

- Nie ma, bo na radnych do gminy napchało się sklepikarzy i nas doją cenami a wiem, co mówię, bo pan wie,że już dziesięć lat w urzędzie pracuję, ale jak PO dojdzie do władzy to się zrobi porządek z tymi prywaciarzami. Bądź pan spokojny. I odchodzi z miną tajemniczą a po paru krokach odwraca się i macha mi ręką. Po co to robi? Czy ja gdzieś wyjeżdżam?

Najgorzej jednak ma taki kandydat, który politycznych przekonań całkiem nie posiada. Polityką się nie interesuje do tego stopnia, że w dzienniku nawet prognozy pogody nie ogląda, tylko żona mu opowiada czy deszcz będzie padał czy nie. Gazet nie czyta. Książek odkąd skończył studia... Też nie.

Twierdzi, że ma uczulenie na druk i jak coś czyta to zaraz go swędzi i cały się drapie. Jego ulubionymi filmami w telewizji są filmy o zwierzętach, co uprawiają jakiś sport, ale sportu też nie lubi, bo tam znowu za dużo jest liczb. Fotball odpada, bo tam trzeba liczyć gole a od liczenia, boli go znowuż głowa.
Taki jest mój szwagier. Przy tym bardzo poważny człowiek, który podkreśla swą powagę za pomocą brody i okularów w rogowej oprawie. Przez kilka lat był dyrektorem naszej podstawówki a odkąd powstały gimnazja jest dyrektorem gimnazjum.

Siedzimy sobie u szwagra i kobiety jak zwykle szczebioczą sobie przy jakimś winku w kuchni...

...A my ze szwagrem w pokoju. Telewizor oczywiście zgaszony. Na stole pół litra jakiejś specjalnej szwajcarskiej wody, która smakuje jak kalosz i którą musimy pić ze specjalnych kieliszków. Szwagier od pół godziny mi o tej wodzie opowiada ze szczegółami. Jak ta woda mu pomaga na żołądek i na nerki i na wątrobę i na pęcherz? Dalej o tych narządach. Jaki ma pęcherz i co czuł przedtem, gdy sikał a co czuję teraz odkąd pije tą wodę o smaku kalosza?

Jeszcze chwila a będzie się rozbierał - myślę z przerażeniem.
Muszę tu nadmienić, że uprzednio zasugerowałem, że szwagier nie ma żadnych zainteresowań to nieprawda!

Ma jedno i to całkiem konkretne. Bardziej konkretnego mieć nie można. Szwagier interesuje się zdrowiem swojego ciała w całości i jego poszczególnych organów. Zna je dogłębnie i znają je wszyscy jego znajomi, rodzina i każdy niewinnemu niczemu człowiek, z który szwagier ma osobisty kontakt. Co dziwne, nie jest przy tym hipochondrykiem?. Nie odwiedza lekarzy, nie choruje zupełnie gdyż jak twierdzi prewencja, którą stosuje uniemożliwia chorobom dostęp do jego narządów.

Kpi i parodiuje ludzi chorych gdyż uważa, że sami są winni swoim nieszczęściom. Gdy dowie się, że ktoś umarł przed 95 rokiem życia zawsze znajdzie chwilę by wyśmiać się setnie z takiej niedbałości i niezaradności życiowej.

Tak, więc ciągnie opowieść o tym swoim pęcherzu a moje powieki stają się takie ciężkie,takie ciężkie, że przez chwilę zdaje mi się, że słowa, które słyszę są już sennym majakiem.

... Wiele mógłbym ci jeszcze opowiedzieć ciekawostek o działaniu mojego pęcherza ale chcę głównie twojego dobra w związku z czym radzę ci abyś też zastanowił się nad swoim pęcherzem nad jego działaniem nad jego wadami i zaletami należy bowiem niejako zaprzyjaźnić się z własnymi narządami przecież znany jest fakt że rośliny lepiej rosną gdy się do nich przemawia ( umyślnie nie używam znaków interpunkcyjnych ponieważ mój szwagier też nimi gardzi gdy mówi ? a mówi wolno, w sposób całkowicie pozbawiony emocji) to czyż inaczej jest gdy mówimy do swoich organów zauważyłeś chyba że jestem okazem zdrowia i nie możesz zaprzeczyć że bardzo szanuje swoje organy nawet takie jak pęcherz i tobie radzę czasem oczywiście gdy jesteś sam albo chociaż z bliskimi aby nie wyjść na dziwaka przemówić w paru słowach na przykład do swojego pęcherza ale ja się rozgadałem a w sumie chciałem zasięgnąć twojej rady gdyż zgodziłem się kandydować do sejmikuu a wiesz że polityką się nie interesowałem zbytnio dotychczas.

Jak by piorun we mnie strzelił w związku, z czym natychmiast usiadłem w pozycji wyprostowanej?.

- Co? Się zgodziłeś... Sejmu.. Sejmiku.... Po co? Z jakiej partii?

- Właśnie, że nie wiem z jakiej, ale mam zapisany numer telefonu lidera wojewódzkiego który mi zaproponował to jak zadzwonię to chyba się dowiem a ty mi opowiesz o tej partii jakie są jej narządy i te cele programowe i chciałbym żebyś na początek wziął drugą słuchawkę i jak będę rozmawiał to mi pomógł coś wywnioskować bo to by było trochę śmiesznie gdybym swojego lidera wprost się spytał do jakiej należy partii

- No, ale, po co się zgodziłeś? Niczego ci nie brak. Polityką się całkiem nie interesujesz... Po jakiego grzyba się tam pchasz?

- Po grzyba się nie pcham bo w grzybach odkładają się ciężkie pierwiastki które szkodzą mojej wątrobie a moja wątroba jest organem o który dbam w sposób szczególny a kiedy przypomnę sobie że na studiach wypiłem kilka butelek wina jabłkowego za namową kolegów i koleżanek muszę po stokroć przepraszać moją wątrobę bo jak to się mówi wątroba jest tylko jedna ale jeśli pytasz, dlaczego to właśnie odpowiem że dlatego

Cały szwagier.

Ale mnie taka odpowiedź nie wystarcza i dalej dręczę szwagra kandydata, aż w końcu po długich wywodach, w trakcie, których znowu zahaczamy o pęcherz mogę wreszcie wywnioskować, że szwagier pragnie zrobić polityczną karierę by oświecić naród w kwestii narządów i prewencyjnych rozmów z trzustką, czy nawet, ( co jest już wielce moje zdanie dziwaczne) z własnym gardłem, dzięki czemu można zwalczyć rzekomo anginę.

Słucham - tak mi się w głowie przewija taśma z nazwami wszystkich partii - w głowę zachodzę, dla jakiego ugrupowania może być cenny kandydat z takimi poglądami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz