niedziela, 8 marca 2009

Zabójca cebuli

- Z pańskich zeznań wynika, że wychodząc z obozu, miał pan zamiar zabić i zjeść jakąś żywą istotę.

- Miałem ochotę na cebulę!

- Miał pan ochotę, a można wiedzieć, w jakim sensie miał pan ochotę, seksualnym, gastronomicznym czy może jeszcze jakimś innym?

- Sprzeciw! Prokurator insynuuje intencje, o jakich mój klient jako człowiek prosty, nie może mieć żadnego pojęcia.

- Odrzucam, ale proszę na przyszłość nie snuć takich domysłów.

- Dobrze Wysoki Sądzie. Proszę odpowiedzieć: czy oskarżony poszukiwał cebuli w celach seksualnych czy gastronomicznych?

- No chciałem sobie zjeść cebulę. Posolić i zjeść!

- Przy oskarżonym faktycznie znaleziono solniczkę, ale to tylko pogarsza sytuację oskarżonego jasno wskazując na premedytację. Czy oskarżony ma świadomość, że cebula to żywa istota? Czy oskarżony wie, że zabijając cebulę, oskarżony zabija jakąś istotną część Gai?

- Miałem smaka na cebulę, a odkąd zakazano uprawiania ogródków, to tylko te sproszkowane ciapki i ciapki…

- A skąd oskarżony wiedział, że na terenie na który oskarżonemu wchodzić nie jest wolno, żyje sobie ta nieszczęsna cebula?

- To była Wysoki Sądzie…kiedyś działka mojego dziadka, wiedziałem, że…

- Oskarżony uważał za swoją własność część ciała Gai! Wnoszę o uznanie oskarżonego za winnego handlu żywym towarem! Juz pominę seksistowska konotacje słowa "dziadek"

- To po smierci dziadka była moja działka. Hodowałem warzywa. kwiatki…

- Mój klient jest prostym człowiekiem, ma kategorię 3d. On nie jest świadomy krzywd, jakie swoim działaniem wyrządzał Naturze! W imieniu oskarżonego prosze o wykreślenie zakazanego słowa "śmierć"

- Z obrzydzeniem patrzę jak obrona próbuje umniejszyć zbrodnię oskarżonego. Niech oskarżony powie, co zamierzał uczynić, gdy pod osłoną nocy zakradł się na teren, będący naturalnym domem cebuli!

- To znaczy, no chciałem zjeść…

- Oskarżony niczym nocny potwór, korzystając z tego, że boska Luna była w pełni zakradł się z ostrym narzędziem, które sam nielegalnie sporządził, by zabić i pożreć ten żyjący cud natury! Niech oskarżony powie jak zamierzał to zrobić?

- No szczypior chciałem przemycić do baraku, a cebulę obrać z łupin, pokroić i posolić a potem zjeść!

- Wysoki Sądzie! Oskarżony sam przyznał się że przed chwilą, co naprawdę chciał zrobić! Przełamując wstyd tej nieszczęsnej istoty… Nie, nie mogę o tym mówić!

- Zwracam uwagę, że mój klient nie zdążył…

- Pański klient jest osobnikiem zdegenerowanym i zepsutym. Lista jego przestępstw będąca w posiadaniu sądu, pozwala skazać go na kolejne dożywocie, co niniejszym czynię! Proszę odprowadzić skazanego do baraku, a zresztą idźmy tam razem, bo już zmierzcha! Popatrzymy sobie na niebo!

- Panie sędzio, czy nie uważa pan, że nieco przesadziliśmy z tymi wszystkimi regulacjami? To jednak trochę dziwne, że cała ludzkość odbywa karę za przestępstwa wobec tej całej Gai!

- Milcz nieszczęsny! Duchy powietrza i wody nigdy nie zasypiają! Ej, skazaniec! Opowiedz po drodze, jak smakuje ta cebula?

- Dobrze to nie wiem, bo tylko zdążyłem polizać!

- Widzi pan mecenasie, od razu mówiłem, że to przestępca seksualny, a pan w kółko, że nie!

- Skazaniec! A które to dożywocie?

- 128!

- O! To jeszcze 22 i będzie w baraku święto wielkiego obżartucha!

- Ja już więcej nie będę!

- Każdy tak mówi! Stąpajmy ostrożniej bo Gaia cierpi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz