niedziela, 8 marca 2009

Płyn do mycia mózgów

ZWYKŁY DZIENNIKARZ- Jest Pan wynalazcą „ płynu do płukania mózgu z socjalistycznych bredni” Podobno nie przyznano panu patentu, dlaczego?

BARON MORDATKO- Poszło o rzecz trywialną! Doprawdy jestem zszokowany tą odmową, tym bardziej, że mam wiele sygnałów, że wprowadzenie „Płynu” do obrotu i powszechnego użycia z pewnością było by zbawienne dla naszego kraju!

ZD- O co poszło, mógłby Pan…

BM- O świderek poszło i o taką specjalną pompkę.

ZD- ?

BM- Chyba zdaje Pan sobie sprawę, że aby umyć mózg, należy zrobić w czaszce dziurkę. O taką! Potem pompką pompuje się płyn, który myje mózg, a właściwie taki mały kawałek, który jest odpowiedzialny za lewicowość.

ZD- Pan proponuje „pranie mózgów” ?

BM- Nie, nie, po stokroć nie! Pranie mózgów odbywa się od kilkudziesięciu lat. Jest skuteczne, ale my nie mamy tyle czasu. To trzeba zrobić szybko, by właśnie zneutralizować jego skutki!

ZD- Ale jak ten płyn działa? Co pan zrobił taką nieświeżą minę? Rozumiem…to tajemnica! No ale po co ludzie mieliby robić sobie dziury w głowach. To jest bolesne i mało higieniczne!

BM- No, trochę boli, ale prawda jest zawsze bolesna! A higiena? Tu mam taki specjalny koreczek do zatkania tej dziury. Za drugim razem, na wypadek lewicowej infekcji wystarczy zwykły korkociąg. Płyn wszystko neutralizuje!

ZD- Ale ludzie, tak czy tak nie zechcą wiercić sobie dziur w głowie. Może lepsze są te sprawdzone metody. Propaganda, tłumaczenie, jakieś przykłady?

BM- Proszę Pana! Moim zdaniem łatwiej jest namówić przeciętnego Polaka do wywiercenia sobie dziury w głowie i nalania tam Płynu niż wytłumaczenie mu, że nie ma niczego takiego jak „ zupa za darmo”!

ZD – U nas w stołówce jest zupa za darmo!

BM- No widzi Pan! Niech się Pan pochyli. O tutaj! Nie będzie bolało!

ZD – A idź Pan! Kujnął mnie Pan tym świderkiem! Łysina mi krwawi.

BM – Obetrę panu szmatką!

ZD- Pan jest wariatem? Boże! A Pan sobie wywiercił?

BM- Na razie eksperymentowałem na zwierzętach! Miałem pozwolenie! Fiu…fiu…

ZD- I co?

BM- Tu po Golinie taki gruby kot łaził. Złapałem, wywierciłem, umyłem!

ZD- To zabrzmiało jak: „Veni! Vidi! Vici!” Ale jakieś efekty? Kot żyje chociaż?

BM- Żyje! Przeistoczył się nawet ze zwykłego kociego łazęgi w słynnego liberalnego Grubka! ZD- Niech pan nie wymawia tego słowa!

BM- Łazęga?

ZD- Nie, liberał! Dopóki nie wywierci się tych dziurek, jest gorzej niż obelżywe!

BM- To co, wiercimy?

ZD- Mnie Pan nie namówi, a jak pan namówi innych ludzi?

BM- Damy tzw.” rozumowe” Powiedzmy dwa tysiące od czaszki!

ZD- To jak z becikowym! Żule się Panu zgłoszą, pijusy różne! Patologia!

BM- I o to właśnie chodzi! Odbudują się moralnie, pójdą do roboty, zaczną normalnie żyć, a dobry przykład czyni cuda! A inni pójdą za ich przykładem!

ZD- Ale elity, ludzie inteligentni, politycy, działacze społeczni, dziennikarze…co z nimi?

BM- Dla nich mam specjalny Płyn, poczwórnie wzmocniony, bo wie Pan…

ZD- Może jednak lepiej przekonywać? Na przykładach, albo jak?

BM- Na przykładach to przekonywał Korwin Mikke i widzi pan, do czego doszedł? Do niczego! Ludzie nie chcą słuchać takiej mowy! Co innego dwa tysiaki i higieniczna dziurka w głowie! O tutaj! Zaraz panu wywiercę! Niech Pan łyknie tabletkę! Trzy minuty strachu, krew się szmatką zetrze a Pan przestanie być lewicowym łachudrą!

ZD- „ przestanę być lewicowym łachudrą?” Panie kochany, to stracę prace w gazecie! Dziesięć lat pracowałem na swoją pozycję zawodową! Jako prawicowy wolnościowiec, gdzie się sierotka podzieję!

BM- Ale będzie Pan w awangardzie!

ZD- Nic z tego! Nie po to studiowałem, cierpiałem niewolę na praktykach, podlizywałem się szefowej, (a wie Pan, jaki to ryj?) i klękałem przed szefem, by teraz, jedną dziurką w głowie, wszystko stracić! Poza tym na łysinie będzie widać ten korek

BM- Niech Pan spojrzy! Mam korki idealnie komponujące się z łysiną! I plasterkiem zakleimy! A tu 20 nowiuteńkich setek! Przecież przez jakiś czas może Pan nadal idiotę udawać i pisać, co każą! A potem jak pan skoczy! Jak…jak tygrys!

ZD- A ma Pan wodę utlenioną?

BM- Mam spirytus!

ZD- Daj Pan łyka na odwagę!

BM- To co, wiercimy?

ZD- Ale mocne! Jeszcze łyka i do roboty!

BM- Do roboty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz